Wyspa Naxos to kolejny przystanek w naszej greckiej podróży. To największa wyspa archipelagu Cyklady, który jak już wiecie słynie z turkusowej wody i malowniczych białych wiosek i miasteczek. My na Naxos przypłynęliśmy promem z sąsiedniej wyspy Paros. Posty z naszymi wcześniejszymi przystankami w Grecji znajdziecie tutaj: Paros oraz
Sztokholm to stolica Szwecji i jedna z najbardziej malowniczo położonych europejskich metropolii. Miasto rozciąga się na 14 wyspach oraz otoczone jest archipelagiem sztokholmskim składającym się z ponad 20 tysięcy wysp i wysepek. Początki Sztokholmu sięgają 1252 roku. Miasto powstało na terenie dzisiejszego Starego miasta (Gamla stan), a jego założycielem był jarl Birger Magnusson. Sztokholm jest również siedzibą szwedzkiej rodziny królewskiej. W czasach swojej świetności Szwecja była jedną z europejskich potęg, więc nie powinna nas dziwić bogata architektura budynków należących do monarchii oraz olbrzymie zbiory w muzeach (część eksponatów przywędrowała do stolicy w trakcie potopu szwedzkiego). Z drugiej jednak strony będąc w Sztokholmie ciężko jest odczuć, że jesteśmy w dużej europejskiej metropolii. Odnajdziemy tu dużo zieleni oraz harmonijną zabudowę, a w ciepłe dni niezwykle pocztówkowo wyglądają setki małych statków i łódek zacumowanych przy długim nabrzeżu. Wybierasz się do Sztokholmu? Sprawdź nasz artykuł: Gdzie spać w Sztokholmie? Najlepsze dzielnice i przykładowe hotele. Jak zwiedzać Sztokholm? Sztokholm to miasto zbudowane na wyspach. Najważniejsze z atrakcji turystycznych oraz najstarsza część miasta leżą na stosunkowo niewielkich wysepkach połączonych ze sobą mostami. Taki układ miasta zapewnia wiele okazji do przyjemnych pieszych wędrówek nad wodą. Niestety, układ ten powoduje również pewne utrudnienia. Na przykład aby dostać się z obszaru Starego Miasta na wyspę Djurgården musimy przejść spory kawałek drogi. W niektórych przypadkach, np. gdy jesteśmy w gorszej formie fizycznej lub chcemy zaoszczędzić trochę czasu, warto rozważyć korzystanie z komunikacji miejskiej. Komunikacja miejska W Sztokholmie funkcjonuje kilka środków komunikacji miejskiej - metro, autobusy, linia tramwajowa oraz statki. Dokładny opis i sposób działania komunikacji opisaliśmy w oddzielnym artykule: Komunikacja miejska w Sztokholmie - informacje praktyczne Unikalnym środkiem transportu jest historyczny tramwaj numer 7. Rozpoczyna trasę przy parku Kungsträdgården i jedzie w kierunku Djurgården mijając najważniejsze atrakcje. Więcej: Lista przystanków tramwaju numer 7 Metro w Sztokholmie, czyli najdłuższa galeria sztuki na świecie Warto przed przyjazdem wiedzieć, że sztokholmskie metro nazywane jest przez niektórych najdłuższą galerią sztuki na świecie. Wiele ze stacji wygląda jak prawdziwe dzieła sztuki. Niektórzy turyści decydują się poświęcić nawet do kilku godzin na zjechanie najciekawszych z nich. Więcej: Metro w Sztokholmie - najciekawsze stacje Metro w Sztokholmie - stacja Radhuset Karta turystyczna GoCity Stockholm (dawniej Stockholm Pass) stan na luty 2022 Jeśli podczas wizyty w Sztokholmie chcielibyśmy odwiedzić wiele popularnych i płatnych atrakcji możemy zastanowić się nad zakupem karty turystycznej GoCity Stockholm (dawniej Sztokholm Pass). Dzięki niej będziemy mogli wejść za darmo do największych atrakcji i skorzystać z oferty rejsów. Karta nie jest tania, jednak przy intensywnym zwiedzaniu się zwraca. Pamiętajmy jednak, że w okresie zimowym rejsy i niektóre inne atrakcje nie są dostępne. Kartę GoCity Stockholm można zakupić na tej stronie, a więcej o karcie dowiesz się z naszej recenzji karty GoCity Stockholm. Przed zakupem warto dokładnie przekalkulować czy zakup jest dla nas opłacalny. Kiedy najlepiej odwiedzić Sztokholm? Najlepszym okresem na odwiedzenie Sztokholmu są miesiące wakacyjne - od czerwca do sierpnia. W tym czasie otwarte są praktycznie wszystkie atrakcje i jest przyjemnie ciepło. Bez względu na miesiąc odwiedzin musimy brać pod uwagę, że może padać. W sierpniu średnio niemal połowa dni może być deszczowa. W maju i we wrześniu jest już chłodniej i mniej przewidywalnie, kończy się jednak sezon wakacyjny i urlopowy - przez co w mieście jest mniej turystów oraz urlopowiczów. Jeśli lubimy śnieg możemy rozważyć odwiedziny w styczniu lub lutym, kiedy jest najzimniej i często miasto pokryte jest białym puchem, a woda lodem. W grudniu (a dokładniej od końca listopada) na Starym Mieście odbywa się targ bożonarodzeniowy, patrząc jednak historycznie to Sztokholm niekoniecznie musi być pokryty w tym czasie białych puchem. Niezbyt dobrymi miesiącami na odwiedziny Sztokholmu są październik, listopad, marzec oraz pierwsza połowa kwietnia. Miasto raczej nie będzie pokryte malowniczym śniegiem, a do tego będzie zimno i wietrznie. Na domiar złego część atrakcji czy rejsów nie będzie już/jeszcze działała. Z drugiej strony w tym okresie ceny noclegów są niższe i muzea są mniej oblegane. Udogodnienia dla osób z ograniczoną mobilnością Sztokholm uważany jest za jedno z najbardziej przyjaznych miast dla osób z ograniczoną mobilnością. Wszystkie środki komunikacji publicznej oraz muzea dotowane z budżetu posiadają wszelkie potrzebne udogodnienia. Miasto przygotowało też specjalną stronę z wieloma przydatnymi informacji, którą znajdziecie pod tym adresem. Najtrudniejszym obszarem do poruszania się są boczne uliczki oraz restauracje położone w obrębie historycznego Starego Miasta. Zwiedzanie Sztokholmu Sztokholm jest miastem idealnie łączącym historię, bliskość natury oraz nowoczesność. Z jednej strony znajdziemy tu świetnie zachowane historyczne stare miasto, z drugiej zielone oazy oraz nowoczesne muzea i rozwiązania architektoniczne. Sztokholm: atrakcje, zabytki, ciekawe miejsca. Co warto zobaczyć? Gamla Stan (Stare Miasto) Gamla Stan to najstarsza część Sztokholmu. Nazwa Gamla Stan (czyli po prostu Stare Miasto) jest stosunkowo młoda i pojawiła się prawdopodobnie na początku XX wieku. Wcześniej teren ten nazywany był staden mellan broarna, co oznaczało miasto pomiędzy mostami lub jeszcze wcześniej själva staden, czyli po prostu miasto. Gamla Stan zajmuje cały obszar wyspy Stadsholmen. Jako część Starego Miasta oficjalnie uznaje się również znajdujące się tu tuż obok wyspy Helgeandsholmen, Riddarholmen oraz Strömsborg, jednak gdy ktoś mówi o Gamla Stan to ma na myśli właśnie wyspę Stadsholmen. Co zobaczymy na Starym mieście? Stortorget - najstarszy plac w Sztokholmie. To tu odbywa się słynny targ bożonarodzeniowy. Katedra sztokholmska (Storkyrkan) - kościół w którym odbywają się ceremonie zaślubin oraz koronacji rodziny królewskiej. W środku zachwyca majestatyczną rzeźbą św. Jerzego walczącego ze smokiem. Riddarhuset - historyczny budynek zgromadzenia arystokracji. Zachwyca bogatymi zdobieniami fasady. Więcej informacji o zabytkach, zwiedzaniu czy godzinach otwarcia oraz cenach biletów umieściliśmy w artykule: Stare Miasto (Gamla Stan) w Sztokholmie - zwiedzanie i informacje praktyczne. Spacer uliczkami Starego Miasta (Gamla Stan) w Sztokholmie Pałac Królewski W obrębie Gamla stan znajduje się także jeden z najbardziej imponujących zabytków Sztokholmu - Pałac Królewski, który jest oficjalną siedziba Króla Szwecji. Kompleks pałacowy znajduje się na wzgórzu zamkowym Slottsbacken i jest jednym z największych pałaców w całej Europie. W skład kompleksu wchodzi blisko 600 pokoi i pomieszczeń. Budynek jest stosunkowo młody, gdyż powstał dopiero w XVIII wieku i wzniesiono w stylu włoskiego baroku. Wcześniej w tym miejscu znajdował się zamek Trzy Korony (Tre Kronor), który doszczętnie spłonął w 1697 roku. Pałac zwiedzamy samodzielnie po zakupie biletu. Oprócz apartamentów królewskich możemy odwiedzić też kaplicę, skarbiec czy zbrojownię (z wieloma eksponatami związanymi z Polską - w tym wspaniałą zbroją paradną Zygmunta Augusta). Przed pałacem odbywa się oficjalna zmiana warty (chwilowo jest ona zawieszona, więcej informacji znajdziemy tutaj. Wszystkie niezbędne informacje o zwiedzaniu Pałacu Królewskiego umieściliśmy w artykule: Pałac Królewski w Sztokholmie - zwiedzanie i informacje praktyczne. Muzeum Vasa - największa atrakcja Sztokholmu Od dawien dawna najpopularniejszą atrakcją w Sztokholmie jest Muzeum Vasa, w którym przechowywany jest odrestaurowany okręt wojenny z XVII wieku. Galeon zatonął w trakcie swojego dziewiczego rejsu, niedługo po opuszczeniu portu. Jego celem była Rzeczpospolita i to właśnie na naszych rodaków szwedzka propaganda zwaliła swoje niepowodzenia konstrukcyjne. Według funkcjonującej pierwotnie wersji polscy szpiedzy mieli potajemnie wprowadzić zmiany do planów konstrukcyjnych, które doprowadziły do zatonięcia statku. Muzeum statek Vasa - Sztokholm Dziś galeon możliwy jest do zobaczenia ze wszystkich stron. Odnajdziemy go w muzeum na wyspie Djurgården (więcej: Muzeum Vasa w Sztokholmie) Wyspa Riddarholmen Wyspa Riddarholmen leży po północno-zachodniej stronie Gamla Stan. Dziś obszar ten kojarzony jest przede wszystkim z kościołem Riddarholmskyrkan, który od połowy XVII aż do XX wieku wykorzystywany był jako miejsce pochówku szwedzkich królów. Świątynia jest jednym z najstarszych budynków w mieście (jej początki datowane są na XIII wiek). Kościół na pewno będzie nie lada gratką dla każdego fana średniowiecza. Riddarholmskyrkan jest zamknięty od grudnia do kwietnia. Wejście do środka jest płatne. Na placu przy kościele znajduje się statua założyciela miasta, jarla Birgera. Będąc na miejscu warto wybrać się na przyjemne nadbrzeże nazwane imieniem szwedzkiego artysty Everta Taube (Evert Taubes Terrass), który został uwieczniony na pomniku trzymając gitarę. Rozpościera się stąd świetny widok na ratusz znajdujący się po drugiej stronie i jest to świetne miejsce na krótki wypoczynek. Wyspę w przeszłości zamieszkiwała arystokracja, stąd oryginalna i bogata zabudowa. Większość pałaców powstała w XVII wieku. Ciekawym budynkiem na wyspie jest wieża jarla Birgera (Birger Jarls torn). Niestety, nie pamięta ona czasów legendarnego założyciela miasta, gdyż powstała dopiero w 1525 roku, w trakcie panowania króla Gustawa I. Wcześniej w tym miejscu znajdowała się inna, drewniana konstrukcja. Wyspa Helgeandsholmen Kolejną z wysp wchodzących w skład Gamla Stan jest wyspa Helgeandsholmen. Znajduje się ona na północ od Pałacu Królewskiego. Dziś mieści się tu szwedzki parlament Riksdag, który zajmuje niemalże połowę powierzchni całej wyspy. Gmach parlamentu wzniesiono pomiędzy 1897 a 1905 rokiem. Parlament można zwiedzić podczas wycieczki z przewodnikiem. Wycieczki odbywają się od 26 czerwca do 18 sierpnia w dni powszednie. Zwiedzanie w języku angielskim rozpoczyna się o 12:00, 13:00, 14:00 oraz 15:00. W pozostałe miesiące wycieczki odbywają się w sobotę i niedzielę o 13:30. [aktualizacja 2017] Riksdag - Parlament w Sztokholmie Zwiedzanie jest darmowe. Niestety, dostępnych jest jedynie 28 miejsc. Warto przyjść wcześniej i ustawić się w kolejce. Wycieczka startuje spod wejścia dla gości Riksgatan 3. Nie jest możliwe wejście z wycieczką w języku szwedzkim. Pozostałą część wyspy zajmuje mały park znajdujący się naprzeciwko parlamentu (Riksplan) oraz drugi park znajdujący się na niższym poziomie (Strömparterren). Drugi z nich jest przyjemnym miejscem na odpoczynek i dobrym punktem obserwacyjnym. Na wyspie znajduje się jeszcze jedna atrakcja - Muzeum Średniowiecznego Sztokholmu (Stockholms medeltidsmuseum). Muzeum znajduje się w podziemiach, w miejscu wykopalisk archeologicznych, z tego powodu wiele osób nie zdaje sobie sprawy z istnienia tej placówki. W środku przygotowano kilka wystaw pokazujących życie zarówno zwykłych jak i bardziej znanych mieszkańców zaczynając od czasów założenia miasta. Interesującą atrakcją dla fanów historii jest długi na 55 metrów fragment oryginalnego muru miejskiego znajdujący się w środku. W środku zobaczymy również fragment statku wojennego Riddarholmsskeppet z początku XVI wieku, wystawę przedstawiającą średniowieczny rynek i kościół oraz poznamy historię jarla Birgera. Muzeum może bardzo przypaść do gustu młodszym odwiedzającym. Wejście do muzeum jest darmowe. Ratusz miejski - mało znany skarb Sztokholmu Sztokholmski ratusz miejski oddalony jest kawałek od historycznej części miasta - znajdziemy go na rogu wyspy Kungsholmen. Pomimo swojego wyglądu konstrukcja jest stosunkowo młoda. Ratusz powstał w w latach 1911-1923. Data zakończenia prac jest symboliczna - budynek został oddany do użytku 23 czerwca 1923 roku, w 400 rocznicę przybycia Gustawa Wazy do Sztokholmu. Nawet jeśli nie planujemy wejść do środka to warto podejść i zobaczyć sam budynek oraz ogólnodostępny wewnętrzny dziedziniec. Z nabrzeża przed ratuszem rozpościera się widok na zarysy starego miasta. Ratusz możliwy jest do zwiedzenia w trakcie wycieczki z przewodnikiem. W trakcie zwiedzania odwiedzimy najważniejsze sale, w tym Salę Niebieską (Blå hallen) - miejsce, gdzie odbywają się uroczyste bankiety po zakończeniu ceremonii wręczenia nagród Nobla. Złotą Halę (Gyllene Salen) - imponująca sala wypełniona złotymi mozaikami opisującymi historię Szwecji. Mozaiki zostały stworzone z ponad 18 milionów elementów. Salę zgromadzeń (Rådsalen) - sala w której pracują radni. Zachwyca w niej sufit wzorowany na namiocie wikingów. Widok na Ratusz w Sztokholmie Wycieczki odbywają się co 30 minut od 9:00 do 15:30. Od 7 czerwca do 27 sierpnia jedna dodatkowa wycieczka startuje o 16:00. Bilety możemy zakupić w kasach na miejscu. Niestety, cena wycieczki jest wysoka - dla osób dorosłych to koszt aż 110 SEK (90 SEK od listopada do marca). [aktualizacja 2017] Nad ratuszem góruje wysoka na 106 metrów wieża. Co ciekawe, można na nią wejść - od maja do września codziennie od 9:10 do 15:50 w odstępach 40 minutowych odbywają się grupowe wejścia na górę. [aktualizacja 2017] Naprzeciwko ratusza znajdziemy przyjemne nabrzeże z widokiem na Gamla Stan oraz kawałek ogrodu Stadshusparken. We wschodniopołudniowym rogu budynku, od strony zewnętrznej, możemy zobaczyć symboliczny grób słynnego jarla Birgera Magnussona, legendarnego założyciela miasta. Wyspa Djurgården: wesołe miasteczko, najstarszy skansen świata oraz Muzeum Vasa Wśród mieszkańców Sztokholmu na pewno jednym z ulubionych miejsc do wypoczynku jest wyspa Djurgården. W przeszłości znajdowały się tu królewskie tereny łowieckie, a dziś wyspa jest zagłębiem muzeów oraz placówek kulturalnych. Zwłaszcza trzy z atrakcji są szczególnie warte uwagi. Są to: Muzeum Vasa - wspomniane już wcześniej muzeum w środku którego zobaczymy oryginalny okręt wojenny z XVII wieku. Jest to najpopularniejsze muzeum w Sztokholmie. Więcej: Muzeum Vasa w Sztokholmie. Skansen - najstarsze otwarte muzeum na świecie. Znajdziemy tu ponad 150 historycznych budynków oraz zobaczymy zwierzęta występujące w Skandynawii. Gröna Lund - wesołe miasteczko z mrożącymi krew w żyłach atrakcjami. oraz wiele, wiele więcej. Więcej informacji o muzeach oraz ciekawych miejscach znajdziecie w artykule: Djurgården - muzea, atrakcje oraz informacje praktyczne. Na wyspę dojdziemy pieszo, dojedziemy historycznym tramwajem numer 7 lub przepłyniemy statkiem z przystani w Slussen. Norrmalm: współczesne centrum Sztokholmu Na północ od Starego Miasta znajduje się dzielnica Norrmalm, która dziś uważana jest za centrum miasta. To właśnie tu znajdziemy główny dworzec kolejowy (Stockholms Centralstation), główny dworzec autobusowy oraz centra i ulice handlowe. Od 1602 do 1635 roku Norrmalm przez chwilę było niezależnym miastem z własnymi władzami, jednak po 33 latach zostało z powrotem włączone do Sztokholmu. W dzielnicy Norrmalm znajduje się kilka ciekawych atrakcji oraz miejsc, Królewska Opera (Kungliga Operan), Muzeum Antyczne Morza Śródziemnego - Medelhavsmuseet (adres: Fredsgatan 2) - w muzeum zobaczymy kolekcję mumii egipskich i kolekcję antyków ze starożytnej Grecji oraz Rzymu. Muzeum szczyci się posiadaniem największej kolekcji artefaktów z Cypru (oczywiście poza tym krajem). Wejście do muzeum jest darmowe. Kungsträdgården - przyjemny park w kształcie prostokąta. Znajdziemy tu kawiarnie, małe oczko wodne (w zimę zamieniane na lodowisko), fontannę autorstwa Johana Petera Molina z drugiej połowy XIX wieku oraz różne inne rzeźby i dzieła. Przy parku znajduje się stacja metra Kungsträdgården, w środku której znajdziemy wystawę sztuki. Plac Sergels torg - centralny plac w Sztokholmie. Na środku stoi olbrzymia instalacja stworzona ze szkła oraz stali. Plac nazwany został imieniem XVIII wiecznego rzeźbiarza Johana Tobiasa Sergela. Królewska Opera Już poza wyspą Helgeandsholmen, na lądowej części Sztokholmu, znajduje się inny z zabytków ufundowanych przez monarchów: Królewska Opera (Kungliga Operan). Wystarczy przejść historycznym mostem Norrbro na plac Gustawa Adolfa i już jesteśmy na miejscu. Na środku placu stoi statua króla Gustawa II Adolfa na koniu autorstwa francuskiego rzeźbiarza Pierre’a l’Archevêque’a z 1796 roku. Jeśli poszlibyśmy z placu na zachód ulicą Strömgatan z dużym prawdopodobieństwem ujrzelibyśmy mieszkańców… łowiących ryby. Twórcą sztokholmskiej opery był król Gustaw III, który zasłynął jako władca w pełni oddany kulturze. Niestety dla niego, nie wszyscy poddani doceniali jego zainteresowania oraz sposób rządzenia krajem. Podczas balu maskowego zorganizowanego 16 marca 1792 roku przeprowadzono zamach na władcę. Gustaw III przeżył atak, lecz odniesione rany były zbyt poważne - i ostatecznie król zmarł 29 marca. O sytuacji tej opowiada (ze zmienionymi bohaterami) słynna opera Bal maskowy autorstwa Giuseppe Verdiego. Dzisiejszy budynek opery to jednak inna konstrukcja niż w czasach Gustawa III. W 1892 roku po niemal całym wieku działalności opery zdecydowano się zastąpić starą siedzibę nowszą i bezpieczniejszą konstrukcją. Nowy gmach jest w stanie pomieścić nawet 1200 widzów. Dziś możemy wybrać się na jedno z przedstawień lub zwiedzić budynek opery podczas wycieczki z przewodnikiem. Wycieczka odbywa się w języku angielskim. Wycieczki odbywają się w większość sobót o godzinie 13:00. Liczba miejsc jest ograniczona. [aktualizacja 2017] Przyjemnym miejscem na krótki odpoczynek jest kawiarnia znajdująca się w budynku opery. Ceny są niestety wysokie podobnie jak w całym mieście, rekompensują to jednak widoki z tarasu widokowego (ogrzewanego w zimniejsze dni). Skogskyrkogården: leśny cmentarz wpisany na listę UNESCO W wielu historycznych miastach Europy odnajdziemy monumentalne cmentarze, które zachwycają piękną architekturą i wieloma pomnikami przypominającymi bardziej galerię sztuki niż cmentarz. W Sztokholmie najbardziej znana z nekropolii jest tego całkowitym przeciwieństwem. Leśny cmentarz Skogskyrkogården swoją surową architekturą nawiązuje do nordyckiego klasycyzmu oraz modernizmu. Stworzony został w latach 1915 - 1940. Nie znajdziemy tu nic monumentalnego. Mimo to miejsce to jest intrygujące. Ścieżki prowadzące wzdłuż drzew, wzgórze medytacji czy całość oddalona od jakiegokolwiek zgiełku miasta. Cmentarz Skogskyrkogården uważany jest za jedno z najważniejszych dzieł skandynawskiego modernizmu, a w 1994 roku wpisano go nawet na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Na cmentarzu pochowana została aktorka Greta Garbo. Armémuseum (Muzeum Armii) z polskimi artefaktami Do najciekawszych placówek z perspektywy polskiego turysty jest Muzeum Armii - Armémuseum (adres: Riddargatan 13). Muzeum zostało stworzone w byłych zabudowaniach wojskowych, gdzie przez kilkaset lat znajdował się tu magazyn artylerii. W środku znajdziemy wystawy poświęcone historii wojskowości w Szwecji od XV wieku do dziś. W wielu pomieszczeniach zobaczymy broń, wystawy poświęcone ludności cywilnej w czasie pokoju i wojny czy mundury z różnych epok. W muzeum w specjalnych pomieszczeniach wystawiono zdobycze wojenne. Znajdziemy tu wiele eksponatów wywiezionych z Polski, ale też z Rosji czy Danii. Można bez większej przesady stwierdzić, że sale poświęcone wojnom z Polską posiadają bogatszą kolekcję niż niektóre muzea w Polsce zajmujące się średniowieczem. Na wystawie zobaczymy olbrzymi namiot turecki zdobyty przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem chorągwie i sztandary królewskie klucze do miasta Torunia działa i armaty Chorągiew króla Zygmunta III Wazy - Muzeum Armii w Sztokholmie Interesującą częścią muzeum jest wystawa poświęcona Raoulowi Wallenbergowi. Ten szwedzki dyplomata w trakcie II Wojny Światowej przebywał w Budapeszcie, gdzie pomógł dziesiątkom tysięcy Żydów. Jego imieniem nazwano park pamięci na terenie budapesztańskiej synagogi. Wstęp do muzeum jest darmowy. [aktualizacja 2017] Muzea w Sztokholmie Sztokholm można bez przesady określić miastem kultury. Liczba oraz różnorodność różnych placówek jest imponująca. Każdy odwiedzający powinien znaleźć w stolicy Szwecji coś dla siebie. Inne muzea Sztokholmu Przykłady innych muzeów i placówek kulturalnych: Fotografiska - muzeum, a raczej wystawa współczesnej fotografii. Fotografiska mieści się w nowym budynku zbudowanym nad wodą. W środku znajdziemy kawiarnię z dobrym widokiem na wesołe miasteczko Tivoli Gröna Lund. Wystawy są tymczasowe, jeśli planujemy odwiedzić muzeum warto sprawdzić czy konkretna wystawa nas zainteresuje. Muzeum wchodzi w skład karty Stockholm Pass i jest otwarte dłużej niż inne placówki. [stan na sierpień 2021] Szwedzkie Muzeum Historyczne - Historiska museet (adres: Narvavägen 13-17) - muzeum poświęcone historii Szwecji zaczynając od czasów antycznych. W środku zobaczymy wiele wystaw oraz eksponatów związanych ze znaleziskami archeologicznymi, takimi jak kamienie runiczne, biżuteria czy fragmenty zbroi i broni wikingów. Znajdziemy tu jedną z największych kolekcji poświęconych wikingom na świecie. Muzeum jest przyjazne dla młodszych odwiedzających. Wejście jest darmowe. Muzeum Etnografii - Etnografiska museet (adres: Djurgårdsbrunnsvägen 34) - muzeum etnograficzne posiadające kolekcję ponad 200 tysięcy eksponatów z całego świata, w tym z Chin, Australii czy różnych regionów Afryki. Wejście jest darmowe. Muzeum Morskie - Sjöhistoriska (adres: Djurgårdsbrunnsvägen 24) - patrząc na położenie Szwecji na mapie Europy nie powinno nas dziwić, że jednym z większych muzeów jest placówka poświęcona morzu oraz wodzie. W środku czeka na nas imponująca kolekcja globusów, map, modeli statków czy samych statków. Muzeum zajmuje się konserwacją historycznych jednostek. W środku zobaczymy 10-metrową gondolę, która Gustaw III rozkazał zbudować po swojej wizycie w Wenecji. Wejście do muzeum jest darmowe. Muzeum Sztuki Nowoczesnej - Moderna Museum (adres: Exercisplan 4) - muzeum sztuki zlokalizowane na wyspie Skeppsholmen znajdującej się pomiędzy Gamla Stan oraz Djurgården. W środku oprócz szwedzkich artystów zobaczymy kilka prac międzynarodowych sław, takich jak Salvador Dalí czy Pablo Picasso. Kilka prac Picassa zostało skradzionych podczas zuchwałego skoku w 1993 roku. Złodzieje po prostu zjechali do środka na linie z dachu. Na wyspie znajduje się także park rzeźb i instalacji. Wejście na wystawy stałe jest darmowe. Muzeum Antyków z Dalekiego Wschodu - Östasiatiska museet (adres: Tyghusplan) - ta oryginalna placówka założona została w 1926 roku przez szwedzki parlament. Na miejscu znajdziemy artefakty znalezione podczas wykopalisk archeologiczne związane z kulturą Dalekiego Wschodu, w tym z Chin, Indii czy Japonii. Jedną z ciekawszych wystaw jest ta poświęcona historii Chin. Wejście do muzeum jest darmowe. Rejsy wycieczkowe [stan na sierpień 2021] Ciekawym sposobem na zwiedzenie Sztokholmu jest krótki rejs wycieczkowy. Rejsy takie obsługuje firma Stromma. Popularną wycieczką jest rejs po kanałach królewskich Royal Canal Tour, w trakcie którego przepłyniemy dookoła wyspy Djurgården. Statek startuje z przystani Strömkajen. Bilety możemy zakupić na miejscu lub zarezerwować na stronie internetowej. Rejs trwa około 50 minut i kosztuje 250 SEK (około 112,00 zł). Cena nie jest niska, lecz jeśli jednak zakupimy kartę GoCIty Stockholm będziemy mogli skorzystać z oferty za darmo. Rejsy odbywają się jedynie w sezonie letnim, od początku kwietnia do połowy grudnia. Więcej informacji: Oficjalna strona Royal Canal Tour Innymi wycieczkami organizowanymi przez firmę Stromma są: Rejs Pod mostami Sztokholmu - dłuższa wycieczka (2 i pół godziny). Jej trasa przebiega pod 14 sztokholmskimi mostami. Koszt 260 SEK (około 124,80 zł). Rejsy odbywają się od połowy kwietnia do początku listopada. Wycieczka historycznymi kanałami (dostępna od 2018 roku) - rejs trwa 50 minut. Zaczyna się od przystani znajdującej się przy ratuszu miejskim. W trakcie rejsu opływamy wyspę Kungsholmen. Inne ciekawe miejsca i atrakcje w Sztokholmie W Sztokholmie bez problemu znajdziemy więcej miejsc, które warto odwiedzić lub zobaczyć. W tej sekcji przedstawiliśmy niektóre z nich: Muzeum Hallwyl - Hallwylska museet (adres: Hamngatan 4) - nazwa "muzeum" nie do końca oddaje specyfikę tego miejsca. Jest to historyczny pałac (Hallwylska palatset) zbudowany w latach 1893-1898. Mieszkali w nim hrabia i hrabina von Hallwyl. Dom jest idealnym przykładem rezydencji bogatej arystokracji. W środku zobaczymy idealnie zachowane pokoje mieszkalne, łazienkę, pokój do odpoczynku ze stołem do gry w bilard czy palarnię. Przy okazji hrabina Anna Fridrica Wilhelmina była kolekcjonerką sztuki, dzięki czemu w domu zobaczymy setki artystycznych przedmiotów. Wejście jest darmowe. Królewskie stajnie - Kungliga Hovstallet (adres: Väpnargatan 1) - niemal w samym sercu Sztokholmu swoją siedzibę mają królewskie stajnie. Dziś w służbie jest tu około 20 zwierząt. Oprócz koni w królewskich stajniach przechowywane są historyczne powozy oraz auta należące do rodziny królewskiej. Istnieje możliwość zwiedzenia królewskich stajni podczas 45-minutowej wycieczki z przewodnikiem w języku angielskim. Koszt 100 SEK (około 48,00 zł). W miesiące letnie zwiedzanie dostępne jest od poniedziałku do piątku lub od poniedziałku do niedzieli. W miesiące zimowe wycieczka w języku angielskim odbywa się tylko w sobotę. Więcej informacji o godzinach na oficjalnej stronie. [aktualizacja 2017] Strandvägen - promenada prowadząca od placu Nybroplan aż do mostu prowadzącego na wyspę Djurgården. Po drodze miniemy dziesiątki pięknych budynków oraz zacumowanych łódek. Dramaten (adres: Nybroplan) - XIX wieczny teatr dramatyczny. Warto podejść i zobaczyć fantastyczną fasadę budynku. Teatr jest możliwy do zwiedzenia w trakcie wycieczki z przewodnikiem, trzeba jednak napisać pod adres publikservice@ z prośbą o informacje o dostępnych datach. Gondolen (adres: Stadsgården 6) - punkt widokowy z restauracją znajdujący się na dachu jednego z budynków przy stacji Slussen. Nie musimy wchodzić do restauracji, żeby dostać się na punkt obserwacyjny. Do punktu z pobliskiego wzgórza przejdziemy wysoko zawieszonym mostkiem. Grand Hôtel (adres: Södra Blasieholmshamnen 8) - historyczny hotel zwrócony fasadą w stronę nabrzeża. Zbudowany został w 1872 roku i dziś zatrzymują się tu laureaci nagrody Nobla. Na dachu hotelu powiewają flagi reprezentujące narodowość gości. Cornelisparken - malutki park z kilkoma rzeźbami znajdujący się na jednym ze wzgórz. Rozpościera się stąd ciekawy widok na wyspę Djurgården. Wieża telewizyjna - Kaknästornet (adres: Mörka Kroken 28-30) - wieża, z której nadają szwedzka telewizja publiczna oraz radio. Istnieje możliwość wjechania na górę na punkt widokowy oraz do restauracji. Widoki nie są jednak imponujące, a szyby potrafią być bardzo brudne. Istnieje też możliwość spojrzenia przez kraty na zewnątrz. Wieża znajduje się kawałek poza centrum. Dojazd możliwy jest autobusem. Sky View - oryginalny punkt widokowy, czyli kula wjeżdżająca na dach hali Ericsson Globe. Z góry nie doświadczymy widoków na historyczną część Sztokholmu, pomimo to wjazd jest ciekawym doświadczeniem. Więcej: Relacja z wizyty na punkcie widokowym SkyView w Sztokholmie. Królewski Teatr Dramatyczny w Sztokholmie - Dramaten Zielony Sztokholm Wyspa Djurgården to nie jedyne tereny zielone, które warto odwiedzić będąc w Sztokholmie. W stolicy Szwecji znajdziemy kilka ciekawych parków w których możemy spędzić czas w słoneczny dzień lub podziwiać zimową aurę. Oto niektóre z nich: Hagaparken - park Haga. Zlokalizowany jest na obrzeżach, w dzielnicy Solna. W przeszłości był parkiem królewskim. W parku znajduje się pałac Haga, świątynia Echo oraz słynny niebieski drewniany namiot w przeszłości służący jako stajnia, a dziś jako muzeum. Od 1922 roku na terenie parku znajduje się również nekropolia szwedzkiej monarchii. Na terenie parku znajduje się też motylarnia (Fjärilshuset) wraz z akwarium z rekinami. Nobelparken - mały park znajdujący się naprzeciwko wyspy Djurgården. Niedaleko parku znajdziemy budynki ambasad. Widać stąd nabrzeże wyspy Djurgården. Observatorielunden - mały park na wzgórzu w obrębie dzielnicy Norrmalm. U góry znajdziemy budynek sztokholmskiego obserwatorium. Ze szczytu rozpościera się ciekawy widok na miasto. Możemy usiąść na jednej z ławek na tarasie i odpocząć obserwując zabudowę nowego miasta. Rålambshovsparken - park popularny wśród mieszkańców. Znajduje się na wyspie Kungsholmen, na tej samej co ratusz miejski. Z jednej strony granica parku styka się z wodą. Jest to idealne miejsce na odpoczynek w ciepły dzień. Park znajduje się tuż obok mostu Västerbron. Långholmen - mostem Västerbron możemy przejść pieszo na wyspę Långholmen, gdzie w przeszłości znajdowało się więzienie. Dzisiaj w starym więzieniu stworzono hostel oraz muzeum. Na terenie wyspy znajdziemy mały park oraz przyjemne tereny do spacerów nad wodą. Archipelag sztokholmski Odwiedzając Sztokholm, szczególnie w miesiące letnie, warto rozważyć wybranie się na jedną z wysp archipelagu sztokholmskiego. Na części z nich znajdziemy posiadłości królewskie i historyczne szwedzkie miasteczka. Jeśli zależy nam na ucieczce od miejskiego zgiełku również nie będziemy mieć problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca. Niektóre z wysp wartych odwiedzenia: Wyspa Lovön oraz Pałac Drottningholm - największą atrakcją wyspy Lovön jest Pałac Drottningholm, czyli oficjalna rezydencja szwedzkiej rodziny królewskiej. Pałac jest udostępniony do zwiedzania. Będąc na miejscu warto poszukać obrazów przedstawiających oblężenie Warszawy przez wojska szwedzkie. Oprócz pałacu zwiedzić możemy również pałacowe ogrody, historyczny drewniany teatr z oryginalnym sprzętem z czasów Gustawa III oraz kompleks chińskich pawilonów. Pałac wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Rejsy do przystani przy samym pałacu oferuje firma Strömma. Więcej informacji: Rejsy do Pałacu Drottningholm. Wyspa Björkö oraz historyczna Birka - wyspa słynie z najstarszego szwedzkiego miasta o nazwie Birka. Miasto założone zostało w VIII wieku i w trakcie panowania wikingów było jednym z ich kluczowych portów. Miasto wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Całodniowe rejsy do Birki oferuje firma Strömma. Więcej: Rejsy do Birki. Wyspa Vaxö oraz forteca Vaxholm - wyspa słynie z przyjemnej drewnianej zabudowy oraz z twierdzy Vaxholm z pierwszej połowy XIX wieku. Dziś w murach twierdzy znajduje się muzeum. Na wyspę dopłyniemy z firmą Waxholmsbolaget. Pałac Drottningholm - okolice Sztokholmu Jeśli planujemy podróżować po mniej turystycznych wyspach archipelagu sztokholmskiego powinniśmy zainteresować się firmą Waxholmsbolaget. Oferuje ona rejsy do wielu wysp oraz bilety pojedyncze i czasowe (5 i 30 dniowe). [aktualizacja 2017] Więcej informacji: Komunikacja w Sztokholmie - Rejsy Jak oszczędzić pieniądze odwiedzając Sztokholm? Jeśli nocujemy w centrum, to do większości interesujących i turystycznych miejsc można dojść na piechotę. Jeśli jednak mieszkamy poza centrum warto rozważyć zakup biletów czasowych. Przygotowując się do wyjazdu do Szwecji i Sztokholmu warto zapoznać się również z przykładowymi cenami w kraju i w stolicy. Niestety, usługi czy restauracje należą do bardzo drogich. Więcej: Ceny w Szwecji i Sztokholmie Darmowe wycieczki z przewodnikiem po Sztokholmie stan na luty 2022 Sztokholm jest miastem drogim, co do tego nikt nie powinien mieć wątpliwości. Na szczęście nie wszystkie atrakcje spustoszą nasz portfel. Organizacja Free Tour Stockholm od 2010 roku organizuje darmowe wycieczki po historycznej części miasta. Codziennie dostępnych jest kilka wycieczek w języku angielskim trwających od 90 do 120 minut. Pamiętajmy, że wolontariusze poświęcają nam swój czas i powinnismy wesprzeć ich napiwkiem tak dużym na jaki jesteśmy sobie w stanie pozwolić. Aby wziąć udział musimy wcześniej zarezerwować sobie miejsce. Możemy zrobić to na oficjalnej stronie Free Tour Stockholm Darmowe muzea i atrakcje w Sztokholmie [aktualizacja 2017] Biletowane atrakcje w Sztokholmie są z perspektywy polskiego turysty drogie lub bardzo drogie. Na szczęście istnieje dużo placówek, które odwiedzimy za darmo. I są to muzea najwyższej klasy! Niektóre z darmowych muzeów: Muzeum Armii (Armémuseum) Królewska Zbrojownia (Livrustkammaren) Szwedzkie Muzeum Historyczne (Historiska museet) Muzeum Nowoczesne (Moderna Museet) Narodowe Muzeum Morskie (Sjöhistoriska) Muzeum Etnografii (Etnografiska Museet) Narodowe Muzeum Dekoracji (Nationalmuseum) Muzeum Średniowiecza (Stockholms medeltidsmuseum) Muzeum Antyków z Dalekiego Wschódu (Östasiatiska museet) Muzeum w domu Hallwyla (Hallwylska museet) Bezpieczeństwo Sztokholm uważany jest za miasto bezpieczne, szczególnie w części historycznej oraz turystycznej. Oczywiście, jak w każdym mieście turystycznym również i tu musimy uważać na kieszonkowców oraz ciemne uliczki poza gwarnymi ulicami po zmroku. Warto również omijać wieczorem okolicę dworca głównego, ta sugestia dotyczy jednak każdego większego miasta w Europie. W 2017 roku w stolicy Szwecji miał miejsce zamach terrorystyczny. Niestety, pomimo swojego otwartego nastawienia Szwedzi narażeni są na nowe ataki. Na co uważać podczas odwiedzin Sztokholmu? Okres zimowy Jeśli nie przepadamy za białą aurą lub targami bożonarodzeniowymi przyjazd do Sztokholmu w okresie zimowym nie zawsze jest dobrym pomysłem. W zimę zamknięte są chociażby Muzeum Antyków przy Pałacu Królewskim czy kościół Riddarholmskyrkan. Nie działają również rejsy wycieczkowe. Warto przed przyjazdem sprawdzić czy interesujące nas atrakcje będą dostępne. Poniedziałki Podobnie jak w wielu innych państwach w Europie wiele muzeów jest zamkniętych w poniedziałki. Warto sprawdzić to przed przyjazdem. Systembolaget Jeśli chcielibyśmy zakupić w sklepie alkohol o zawartości alkoholu większej niż 3,5%, np. szwedzką wódkę Absolut, możemy doznać małego szoku. Jedynym legalnym miejscem mogącym sprzedawać wyroby alkoholowe są specjalne sklepy kontrolowane przez rząd o nazwie Systembolaget. Sprzedaż w pozostałych sklepach jest zabroniona. Aby zakupić alkohol w sklepie Systembolaget musimy mieć skończone 19 lat. Alkohol jest normalnie dostępny w barach oraz restauracjach od 18 roku życia. Ceny np. piwa są jednak bardzo wysokie. Metro oraz dworce rano i po zmroku Metro wcześnie rano (szczególnie w dni weekendowe) oraz okolica dworców po zmroku mogą nie być zbyt przyjemnym miejscem. Warto zachować w takim wypadku wszelkie środki ostrożności.
Zaszufladkowano do kategorii Grecka codzienność, Kultura, tradycja i zwyczaje | Otagowano blog o Grecji, blog o Grekach, blog Sałatka po Grecku, cmentarze w Grecji, Dzień Wszystkich Świętych, ekshumacja w Grecji, grecka tradycja, grecki pogrzeb, greckie prawosławie, groby w Grecji, kościół prawosławny pogrzeb, mycie kości zmarłych
MIEJSCE, W KTÓRYM W JEDNEJ CHWILI PRZENIESIESZ SIĘ DO GRECJI... TYLKO WE WROCŁAWIU! Od jakiegoś roku te miejsce jest moim ulubionym jeśli chodzi o greckie jedzenie i grecki klimat. Restauracja GRECO mieści się w samym sercu wrocławskiego Rynku i świetnie oddaje to co w greckim menu najlepsze. Kiedy ostatnio przyjechała do mnie przyjaciółka z Paryża, z którą spędziłam kilka miesięcy w Grecji (pracowite bogate kulinarnie wakacje) postanowiłam zabrać ją do tej Restauracji. Naprawdę tutaj naprawdę czuję się jak w Grecji.... nawet gdy za oknem taka pogoda jak dzisiaj. Wszystko za sprawą dobrego jedzenia, mojej ulubionej greckiej muzyki, a przede wszystkim oryginalnej greckiej herbaty i pysznego wina. Po tym całym czasie jaki spędziłam w Grecji poznając kulturę, miejscowe restauracyjki i knajpki. Kto był w Grecji wie o czym mówię - niepowtarzalne smaki i aromaty greckiej kuchni. Ciężko znaleźć miejsce, w którym jedzenie jest podane bardzo podobnie jak w kraju, gdzie się kuchnię poznało. Ja miałam okazję pracować w kuchni w greckiej Tavernie. Podstawia kuchni greckiej: moussaka, sałatka grecka, souvlaki.... W Restauracji GRECO napijemy się greckiej herbaty, wina, ale przede wszystkim zjemy oryginalną pitę grecką. Oryginalna grecka herbata liściasta rosnąca na zboczach gór... wyśmienita! Co składa się na oryginalną pitę grecką? : chleb pita (nikt go nie piecze w Grecji jak się dowiedziałam od rodowitych Greków - kupuje się ten chlebek), mięso, pomidory z cebulą, tzatziki oraz frytki! Często w przydrożny kebabowniach czy małych knajpkach można uraczyć pitę grecką - ale one przeważnie nie mają nic wspólnego z greckimi przysmakami. A oto prawdziwa pita grecka. Frytki już wyjedzone przepraszam! Restauracja GRECO Wrocław, Rynek 15, Urokliwe wnętrze .... Planujesz odwiedzić Wrocław?! Kochasz Grecję? Musisz tutaj zajrzeć koniecznie!
Spirydon z Tremituntu, gr. Σπυρίδων Τριμυθούντος (ur. ok. 270 w Askii, zm. 348 w Tremituncie) – biskup, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego . Urodził się w rodzinie rolniczej około roku 270 w Askii na Cyprze. Gdy dorósł, zawarł związek małżeński, z którego narodziła się córka Irena. Podczas Aby dotrzeć w ten odległy kawałek Niemiec, trzeba jechać autem od 9 do 11 godzin. Podróż pociągiem zajmuje około 15 godzin, zaś autobusem około 12 godzin. Błogosławieństwem był więc godzinny lot z Krakowa do Hamburga, podobnie jak ten z Krakowa do Szczecina trzy lata temu. Potem jedynie trzy godziny pociągiem i człowiek jest na miejscu, w Rostock, nad niemieckim Bałtykiem, u siostry i szwagra. Nie wiem, czy znam kogokolwiek, kto nie jest naszym wspólnym znajomym, kto w to miejsce dotarł albo o nim słyszał. I dlatego chciałem o tym miejscu opowiedzieć. W Polsce oczy szczypią. To syndrom o którym pisał Filip Springer w „Wannie z kolumnadą”. Bolą od nadmiaru reklam wszelkiej maści, od chaosu architektoniczno-krajobrazowego. Szczególnie bolą zaś nad polskim morzem, tak bardzo ukochanym przez nas wszystkich. Jakkolwiek nieprzewidywalna byłaby bowiem pogoda nad naszym wybrzeżem, Polak ma sentyment, Polak ma potrzebę. Być nad Bałtykiem choć raz w roku to dla wielu luksus, dla niektórych to sentyment. Dla mnie Morze Bałtyckie jest sentymentalne na wskroś, piękne na swój sposób, bogate, bo przytulone do tylu krajów o różnej historii i kulturze. Być nad Bałtykiem to rzecz miła, nie musi to być Bałtyk nasz, może być obcy, jak rok temu w Szwecji, albo jak przed chwilą, w Niemczech Wschodnich. Purysta geograficzny poprawi mnie i przypomni, że to raczej Niemcy północne, ale nie, dla mnie to nie północ, chłodna i purytańska. Północ to może być norweska albo szwedzka, no może jeszcze fińska. To tutaj to Wschód na wskroś oswojony, bo jeszcze niedawno socjalistyczny. Ten, kto świadom historycznych uwarunkowań, wybierze się w te okolice, stwierdzi, że Niemcy to kraina swojska. Jeśli zaś pojedzie potem do Szwabii czy Bawarii nie uwierzy, że wciąż przebywa w tym samym kraju. Dlatego właśnie lubię tą wschodnią, acz północną półkulę Niemiec. Do Rostock, po trzyletniej przerwie, przyciągnął mnie ślub mojej drogiej siostry, rzecz, jak widać, niezwykle prywatna. Zastanawiałem się więc, czy oprócz mnie, oprócz rodzin innych Polaków tam mieszkających, ktoś tam jeszcze naprawdę dociera? Okazuje się, że owszem, docierają tam narody całego świata, i niekoniecznie mowa tutaj o emigrantach politycznych, czy zarobkowych. Rostock,wraz ze swoją malowniczą portową częścią w Warnemünde, to jeden z głównych portów, do których zawijają gigantyczna wycieczkowce a także promy pływające non stop między Meklemburgią a Szwecją, Danią, Norwegią i pozostałymi krajami w basenie Bałtyku. Dla tych, którzy przypadkiem lub przejazdem, przemierzać będą Meklemburgię, postanowiłem napisać ten tekst. Historia tego miejsca sięga daleko. Jedno z miast Hanzy, potężnej organizacji handlowej portowych miast północnej Europu. Jednak w tej nowszej historii, za czasów Rzeszy, umiejscowiono tam potężny przemysł, część machiny wojennej, która produkowała samoloty Heinkel. Rostock, posiadając ogromne zakłady produkcyjne tej firmy, stał się jednym z głównych celów alianckich bombardowań, które obróciły to miejsce w proch. Nie miało ono wielkiego szczęścia jeśli chodzi o odbudowę. Będąc częścią Niemieckiej Republiki Demokratycznej, stało się wielkim placem budowy, gdzie oprócz zabytkowej starówki, odbudowanej tylko częściowo, swój dom znalazła cała masa socjalistycznych perełek. Mimo to, nie jest to miejsce brzydkie i bezpłciowe, wręcz przeciwnie, Rostock i okolice potrafią zachwycić i sprawić, że człowiek naprawdę odpocznie, a może nawet umrze. Ale o umieraniu potem. Rostock to największe miasto Meklemburgii z jednym z najstarszych, założonym w 1419 roku, uniwersytetów na świecie. Warto wpaść na chwilę na stare miasto, w okolice Neuer Markt. Ostało się tam sześć budynku w stylu Hanzy, resztę odbudowano po wojnie w uproszczonym stylu. Położony tuż obok rynku kościół Mariacki to jeden z symboli miasta, do którego warto wejść choćby tylko po to, by zobaczyć astronomiczny zegar Hansa Düringera. Z tych okolic większość odwiedzających miasto rusza w spacer po głównej handlowo-turystycznej ulicy miasta – Kröpeliner Straße. Dochodząc do mniej więcej połowy tej ulicy, na placu uniwersyteckim, warto skręcić lekko w lewo i odpocząć z dala od tłumów w uroczym zaułku tuż za najstarszym kościołem miaste – Nikolaikirche. Jednak dla mnie zupełnie inna, najdalsza i najbardziej północna część Rostocku, stanowi jego największą atrakcję. Do tego miejsca przyjeżdża się, aby umrzeć – powiedział do Madzi młody chłopak z Lipska siedzący obok nas w przyjemnej restauracji na uboczu Warnemünde, kurortu na północnym krańcu miasta. Rzeczywiście, ludzie w naszym wieku stanowią tam swoiste, bardzo dziwne, odstępstwo od reguły. A regułą jest widok niemieckiego emeryta, przeplatany czasem przybyszami ze statku, którzy port w Warnemünde znają jako bramę do oddalonego o 2-3 godziny drogi Berlina. Gdzie możemy wrzucić kartki do skrzynki pocztowej? – pytamy panią w księgarni – Po drodze do statku jest skrzynka – odpowiada. Ale my nie ze statku – odpowiadamy obserwując zdziwioną minę i uśmiech – Przepraszam, tutaj wszyscy są ze statku. Skrzynka jest koło kościoła, zaraz za rogiem – wskazuje sprzedawczyni. Warnemünde jest moją ulubioną częścią Rostock. Świetnie połączona z centrum miasta kolejką (Sbahn) oraz szeroką autostradą miejską, którą ciągnie sznur samochodów w każdy letni weekend. Ta, mająca niewiele ponad osiem tysięcy mieszkańców, osada, stała się kurortem dosyć nagle i niedawno, gdy w XIX wieku z wioski rybackiej, przeistoczyła się w miejsce wypoczynku. Zamykając za sobą rozdział stoczniowy, zaprzestając koncentracji na gospodarce produkcyjnej, Warnemünde skierowało się ku turystyce. Ściągając do swojego portu wielkie firmy wycieczkowe, stało się najważniejszym portem Niemiec jeśli chodzi o statki pasażerskie. Ważniejszym, choć skoncentrowanym na towarach, jest tylko Hamburg. Przyjeżdżając do tego miejsca kolejką, niejako naturalnie, za tłumem, przekraczając jedynie mały mostek nad starym ujściem rzeki Warnow, wkracza się na urokliwą portową alejkę am Strand. Większość przyjezdnych po przejściu mostu skręci w prawo, podąży wzdłuż sklepów w kierunku latarni i miejskiej plaży, jednak jeśli na chwile poskromić naturalną miłość do wody i piasku i skręcić w lewo, trafia się na urocze uliczki najstarszej części Warnemünde. To zaledwie kilkadziesiąt metrów, a zdają się one skutecznie ukryte przed tabunami turystów. Spacerowaliśmy po nich z tatą Johannesa i za każdym razem śmiał się na myśl, jak malutkim miejscem była ta miejscowość jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz – Wchodzimy w tą uliczkę, idziemy do końca, o tam. Właśnie tam kończyło się kiedyś Warnemünde. Cisza i spokój chyba najbardziej oddają istotę tego miejsca. Absolutnie nikt się tu nie spieszy, nie ma nachalnej obwoźnej sprzedaży, jest stylowo, czysto, na wskroś niemiecko. Choć nie aż tak jak na południu, gdyż ciągle należy pamiętać, że to byłe Niemcy Wschodnie! Większość spaceruje więc po ulicy am Strom, jednak to, co najładniejsze, najbardziej urocze i spokojne, schowane jest dokładnie równolegle do am Strom, za budynkami, na Alexandrinenstrasse. Nie ma znaczenia, gdzie człowiek pójdzie, prędzej czy później trafi na plaży. Plaża miejska w Warnemünde to miejsce niezwykle przyjemne. Przez całe lata istnienia Niemiec Wschodnich, wszystkie plaże w tej części Bundesrepubliki, były plażami dla nudystów. W zasadzie każdy Niemiec i Niemka z północy to nudysta, gdyż ci wyluzowani, otwarci na świat ludzie, nie czują skrępowania faktem, że wszystko widać. Nie ma tej naszej wstydliwości i bogobojności, która nakazuje nam odpowiedni ubiór. To właśnie z naszego powodu, z powodu tych wszystkich bogobojnych nacji przybywających do Rostock, na głównej plaży miejskiej zarządzono, iż należy wypoczywać, kąpać się i opalać jedynie w stroju kąpielowym. Wszystkie pozostałe plaże to miejsca, gdzie bez problemu można rozłożyć się jak nas Pan Bóg stworzył. Ale chyba to, co najbardziej zwróciło moją uwagę w tym sezonie letnim to brak czegoś bardzo charakterystycznego dla Polski… parawanów. Nikt tu nie przychodzi o piątej rano, by zajęć (zagrodzić) swoje miejsce. Nikomu nie przeszkadza obecność innych. W ciągu dnia na plaży leżą turyści, popołudniu przychodzą na nią mieszkańcy. Około szóstej-siódmej nie ma już praktycznie nikogo, pozostaje cisza i szum fal. Jednym z symboli tego miejsca jest najstarsza latarnia zbudowana w 1897 roku. Warto wejść na jej szczyt (2 euro) dla wspaniałego widoku okolicy. Tuż obok znajduje się z kolei jeden z przykładów socjalistycznej architektury – Teepot. Zbudowany w stylu Bauhaus przed wojną, potem zburzony przez nazistów i odbudowany w latach 60. ubiegłego wieku, dziś jest domem dla wielu nadmorskich restauracji. Drugi najlepszy widok na okolicę znajdziemy w charakterystycznym, najwyższym budynku w okolicy. Hotel Neptun i Sky Bar na osiemnastym piętrze to absolutna i totalna geriatria, gdzie nawet poziom klimatyzacji ustawiony jest pod przebywających w hotelu staruszków na niemieckich emeryturach (nikogo innego nie stać na to miejsce), a jednak serwuje się tam przepyszne kawy i ciasta, które w tych okolicznościach przyrody smakują po prostu niebiańsko. Przed powrotem do centrum Rostock, warto przejść przez mostek łączący am Strom ze stacją kolei, skierować się dalej przez ciasny tunel, przez który, jak mówił tata Johannesa, przechodzą ludzie całego świata, by potem skręcić w kierunku przystani, gdzie cumują gigantyczne wycieczkowce. Stamtąd odpływa prom (1,5 euro), który zabierze nas na drugą stronę, do miejsca, gdzie nie spaceruje już prawie nikt. Idąc wzdłuż falochronów prowadzących do czerwonej latarni przy wyjściu z portu, można poddać się totalnemu relaksowi i ciszy panującej wokół. Nad morzem można spędzić cały dzień, robiąc coś, albo kompletnie nic nie robiąc, wedle uznania. Przyjdzie jednak moment, gdy człowiek wróci do miasta. Zanim dotrze do ścisłego centrum starego miasta w Rostock, warto zatrzymać się po drodze przy jeziorze łabędzim, gdzie nad samą wodą ulokowano największy w Meklemburgii obiekt przeznaczony dla sztuki nowoczesnej – Kunsthalle, jedyne nowe muzeum zbudowane w Niemczech Wschodnich. Na zakończenie dnia w Rostock, polecam zaś kajaki w centrum miasta. Urokiem tego miejsca jest bowiem jego niezwykle bliski kontakt z naturą. Od plaż, przez rzeki i jeziora, po majestatyczne wydmy i dzikie plaże, wszystko w zasięgu ręki. Na kajaki nie trzeba nawet wyjeżdżać z centrum miasta. Rostock to naprawdę przyjemne miejsce. Na wakacje, urlop, albo chociażby weekend. A Wy, macie jakieś takie małe i niekoniecznie znane miejsca w Niemczech, do których warto wpaść? Praktycznie: Dla osób z Krakowa najłatwiejszym (i często bardzo tanim) środkiem transportu jest Easyjet z Krk do Hamburga. Dla innych regionów Polski dojazd do Szczecina i pociąg Szczecin – Rostock Z Hamburga, zakładając lot z Krakowa, przejazd na Mecklemburg-Vorpommern Karte (kupowana w czerwonych automatach Deutsche Bahn uprawniająca do przejazdów wieloma środkami komunikacji i pociągami Regional) W Rostock najlepiej przemieszczać się na karcie dziennej – Tagesskarte za 4,5 euro jezioro tektoniczne w śr. Szwecji: kalmar: miasto w południowo-wschodniej Szwecji: Siljan: jezioro w Szwecji, w regionie Dalarna: czapki: czepki, stronnictwo w XVIII-wiecznej Szwecji: Kiruna: ośrodek wydobycia rudy żelaza w Szwecji: Avesta: miasto w śr. Szwecji, w hrabstwie Dalarna: carola: wartościowa, deserowa odmiana gruszy wyhodowana
Koronawirusa wykryto już w dwóch obozach dla uchodźców i w hotelu, w którym mieszkają ubiegający się o azyl. Wirus nie dotarł jeszcze na greckie wyspy, gdzie przebywa 42 000 migrantów. Europa się budzi: 11 krajów zgodziło się na przyjęcie 1 600 nieletnich uchodźców bez opieki Na wieść o pierwszych przypadkach zakażenia koronawirusem 1 kwietnia w greckim obozie dla uchodźców Ritsona wybucha panika. Ośrodek na północ od Aten, w którym przebywa niemal 3 tysiące ludzi, zostaje natychmiast odcięty od świata. Panuje chaos: Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) nie informuje mieszkańców Ritsony o sytuacji. Ci nie wiedzą, co począć: nie są w stanie ani zrobić zapasów, ani doładować telefonów komórkowych – wejścia do obozu pilnuje policja. Nikt nie ma prawa opuścić terenu. Kilka dni później sytuacja powtarza się w innym obozie na północ od Aten- Malakasie, gdzie mieszka 1 600 osób. Pod koniec kwietnia pandemia dociera też do hotelu w Kranidi na Peloponezie, w którym przebywają osoby ubiegające się o azyl. Ośrodek dla uchodźców Malaksa. Fot. Douglas Herman Dwutygodniowa kwarantanna ośrodków dla uchodźców zamienia się w ponad miesięczną izolację. Ludzie są pozostawieni samym sobie. „Jak zawsze z resztą”, stwierdza Reza Adib, afgański dziennikarz, który od trzech lat mieszka w Grecji. „Korona, czy nie korona – traktują nas w ten sam sposób. Tutaj jesteś numerkiem, nie człowiekiem”. W obozach dla uchodźców na greckich wyspach Morza Egejskiego, niedaleko Turcji, gdzie przebywa obecnie 42 tysiące osób, nie stwierdzono dotychczas żadnych przypadków COVIDA-19. Ale jak być czegokolwiek pewnym, gdy nie przeprowadza się testów? Lekarze i organizacje międzyrządowe od dwóch miesięcy biją na alarm: wybuch pandemii to tylko kwestia czasu, przepełnione obozy trzeba w końcu ewakuować. Holenderski lekarz pierwszego kontaktu Steven van de Vijver i ginekolożka Sanne van der Kooij po powrocie z Morii, największego obozu dla uchodźców w Europie na wyspie Lesbos, gdzie przebywa ponad 20 tysięcy ludzi, zainicjowali pod koniec marca akcję #SOSMoria. Aby zmusić polityków do działania. Grecja osamotniona Na początku marca przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w Grecji, podczas wizyty w Grecji, wymsknęły się słowa podziękowania za bycie „tarczą Europy”. Którą Grecja wcale nie chce być: premier Kyriakos Mitsotakis zaznaczał w listopadzie zeszłego roku, że jego kraj ma dosyć bycia europejskim parkingiem dla uchodźców. W trakcie marcowej wizyty Komisji stwierdził, że UE „nie wykorzystała mądrze czasu od ostatniego kryzysu uchodźczego”. Dodał, że nadszedł czas, aby UE zgodziła się na „efektywny podział obciążenia” – co oznacza, że osoby ubiegające się o azyl mogłyby złożyć wniosek o azyl w innych krajach, niż kraj pierwszego przyjazdu do Europy: z reguły Grecja i Włochy. Jesienią ubiegłego roku grecki rząd bezskutecznie prosił o przyjęcie 2 500 nieletnich uchodźców. Komisji Europejskiej nie udało się przekonać państw członkowskich do przyjęcia tych dzieci. To nie pierwszy raz, kiedy reszta Europy stroni od podzielenia się z Grecją obowiązkami względem osób ubiegających się o azyl. Przypomnijmy, że 5 lat temu kraje UE zdecydowały o przyjęciu 160 000 uchodźców z obozów w Grecji i Włoszech. Skończyło się na 18 770 osobach (dane z maja 2017). Polska i Węgry nie przyjęły nikogo, Czechy ograniczyły się do 12 osób. Na początku kwietnia 2020 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że państwa te złamały europejskie prawo, odmawiając przyjęcia uchodźców. Ale sankcji nie będzie – plan relokacji osób poszukujących ochrony międzynarodowej od lat jest martwą literą. Mini wersja relokacji wróciła na polityczną agendę w marcu. Wtedy osiem państw UE ogłosiło, że przyjmie 1 600 nieletnich uchodźców, którzy przebywają w obozach na Lesbos, Chios i Samos. 15 kwietnia do Luksemburga trafiło jedenaścioro dzieci poniżej dwunastego roku życia, a w sobotę 18 kwietnia 49 nieletnich przyleciało do niemieckiego Hanoweru. To głównie chłopcy: 92,5 proc. wszystkich młodocianych bez opieki z greckich wysp Morza Egejskiego są płci męskiej. Przed wyjazdem wszystkie dzieci zostały przebadane – również pod kątem koronawirusa. Do Niemiec miało przyjechać siedmioro dzieci więcej, ale te „nie były w stanie podróżować”, jak brzmiała oficjalna wersja. Powodem był świerzb. Lepiej mało, niż nic Komisarz UE ds. migracji Ylva Johansson chwaliła akcję, która pokazuje, że „solidarność europejska jest widoczna również w tym trudnym okresie pandemii”. Ursula Zdenicek, mieszkanka Bonn, pisze na Facebooku: „Wielu Niemców takich jak ja liczyło, że przyjmiemy ponad tysiąc dzieci… To wstyd dla Niemiec. Ale te kilkaset dzieci to zawsze coś!”. Ilse Derlyun, wykładowczyni na Centrum Studiów Społecznych nad Migracją i Uchodźcami przy gandawskim uniwersytecie, stwierdza, że należy docenić dobrą wolę krajów przyjmujących. Ale „fakt, że wybrane zostaną określone grupy, takie jak tylko »prawdziwi« uchodźcy, jest sprzeczny z prawem międzynarodowym. Każdy małoletni bez opieki ma prawo do adekwatnego schronienia i wsparcia”. Malakasa, wejście do obozu. Fot. Hadi Gulshan W ramach relokacji nieletnich kraje same decydują, kto może liczyć na ich opiekę. Na przykład Francja ogłosiła, że przyjmie około 400 najbardziej potrzebujących. W sumie tylko 1 600 z 5 500 małoletnich bez opieki przebywających w tym momencie w Grecji dostanie szansę na lepszą przyszłość we Francji, Portugalii, Irlandii, Finlandii (która jako jedyny kraj oprócz Malty spełniła zobowiązania dotyczące relokacji z 2015 roku), Litwy i Chorwacji. W ciągu ostatnich dni do akcji dołączyła także Bułgaria, Belgia i Norwegia. W Holandii kategoryczny sprzeciw rządu wywołał burzę. Ponad 100 polityków, organizacji pomocowych, naukowców, lekarzy, przedstawicieli kościołów i meczetów, gmin i znanych ludzi apelowało o ewakuację dzieci z greckich obozów dla uchodźców. Wezwanie do akcji nigdy jeszcze w Holandii nie było tak duże. Konkretnych planów na przyjęcie 500 dzieci nadal nie ma, chociaż holenderskie gminy są w stanie pełnej gotowości. W ubiegły czwartek wyszło na jaw, że sekretarz rządu ds. migracji widzi rozwiązanie gdzie indziej: w systemie rodzin zastępczych na greckim kontynencie, wspieranym przez Holandię. „To pozorne rozwiązanie”, przestrzegają organizacje pozarządowe. Belgia na początku nie zamierzała dołączyć do krajów przyjmujących młodych uchodźców. Minister ds. Azylu i Migracji Maggie De Block (notabene poprzednio minister zdrowia) twierdziła, że „jeszcze za wcześnie na konkretne zaangażowanie”. Pytanie brzmi raczej, kiedy będzie za późno. Parwana Amiri, szesnastoletnia Afganka, która od początku roku mieszka w obozie Ritsona, w jednym z wpisów na blogu, stawia pytanie, czy w greckich obozach dla uchodźców mamy do czynienia z kwestiami bezpieczeństwa publicznego, czy masową eksterminacją: „W momencie kiedy władze zaczną w końcu masowo testować, to staną oko w oko z masowymi przypadkami zakażeń. Czy oni tego nie rozumieją? Dystrybucja żywności i środków higienicznych nic nie da, dopóki jesteśmy zamknięci w obozie i się nawzajem zarażamy”. „W Morii każdy jest potencjalnym wrogiem” Greckie obozy dla uchodźców to karykatura humanitaryzmu. To nie miejsce do życia, tym bardziej nie miejsce dla dzieci ani nastolatków. Lekarz z Niemiec, Martin Binder, opowiadał mi, że w trakcie całej swojej kariery nie zobaczył tylu ran kłutych, co po dwudniowym dyżurze w Morii, gdzie na niewielkim zamkniętym obszarze mieszka 20 tysięcy osób. „Jako lekarz nie byłem w szoku – leczenie ludzi to moja praca. Ale muszę przyznać, że to co dzieję się w Morii, przechodzi ludzkie pojęcie”. Binder przypuszcza, że w nocy obóz zamienia się w strefę wojny. „Raz przyszedł do mnie młody chłopak, krew ciekła na podłogę. Został dźgnięty dwa razy. Wychodziłem z toalety, kiedy ktoś mnie napadł, mówił mi”. „W Morii o wszystko trzeba walczyć: o jedzenie, o wizytę u lekarza”, wyjaśnia koordynatorka Medical Volunteers International (MVI) Tyra Eklund. ”W tym kontekście każda osoba jest potencjalnym wrogiem”. Niektórzy nie radzą sobie z bezustanną walką o przetrwanie. Wybuchają. „Bójki między grupami to norma. Ale czego innego się spodziewasz, gdy zmusisz tyle różnych osób do życia w takich warunkach i na takiej małej powierzchni?”. W tym otoczeniu dorastają dzieci i nastolatkowie. Eklund: „A okres dojrzewania jest trudny w każdym kontekście. Nawet w Szwecji, skąd pochodzę. W Morii nasiąkasz agresją, nosisz ją w sobie. W pewnym momencie to musi znaleźć w jakiś sposób ujście. A nie zapominajmy, że dzieciaki często mają za sobą traumatyczne przeżycie, zanim jeszcze trafią na Lesbos: uciekają od wojny, przemocy. Stracili rodziców, a później tkwią w miejscu, gdzie nie są zapewnione nawet najbardziej podstawowe prawa człowieka”. Chociażby prawo do dobrego życia. Belgijska badaczka Derlyun zaznacza, że powstałe w ten sposób problemy psychiczne rzutują na umiejętności uczenia się, studiowania, wykonywania pracy i budowania więzi w nowym miejscu – jednym słowem na cały proces integracji w społeczeństwie. „Nie możemy dłużej odwracać wzroku. Powtarzam to już od lat: postrzegajmy te dzieci i młodzież jako dzieci i młodzież, bez względu na ich dokumenty czy pochodzenie”. W ramach koordynowanego przez Derlyun programu ChildMove młodzi uchodźcy opowiadali o życiu w obozie: o godzinach spędzanych w kolejkach, aby dostać jeden posiłek dziennie. O tym jak ich rany od świerzbu nie są leczone. O tym jak są atakowani, gdy nocą idą do toalety. „Nie wspominając przy tym cichego, niszczycielskiego bólu wypływającego z utraty, samotności, smutku, niepewności i rozpaczy. Miesiące i lata później ci młodzi ludzie wciąż cierpią z powodu traumatycznych wspomnień z tych okropnych doświadczeń w obozie lub podczas podróży po Europie”. Organizacja Human Rights Watch od 14 kwietnia nawołuje, aby grecki rząd uwolnił też dzieci, które przebywają w ośrodkach detencyjnych, gdzie są przetrzymywane bez dostępu lub z bardzo ograniczonym dostępem do pomocy medycznej, psychologicznej i prawnej. „Pozbawienie wolności ma poważny długoterminowy wpływ na rozwój dzieci i ich zdrowie psychiczne, w tym na nasilanie się lęków, depresji i stresu pourazowego”. #FreeTheKids. Ula Idzikowska Dziennikarka, reporterka. Absolwentka filologii niderlandzkiej, literatury porównawczej i dziennikarstwa śledczego. Obecnie mieszka we Lwowie, czasami w Szczecinie. Poprzednie 11 lat spędziła w Belgii, Holandii i reszcie świata. Pisze o migracji i tematyce społecznej.
Szukasz pięknych jezior w Szwecji? Nie ma nic lepszego niż relaks nad wodą lub szybka kąpiel w ciepły dzień. Poniżej znajdziesz listę najpiękniejszych jezior w Szwecji według społeczności komoot – odwiedź jedno z nich podczas kolejnej Wyprawy! 1. Åsnen. 2. Am Ufer des Grövelsjön. 3. Stuor Dáhtà.

Na początku uroczystej akademii przypomniano o ważnej dla Polski rocznicy: 1 maja minęło 10 lat od wejścia Polski do UE. Uczczono ją trzema polskimi tańcami: polonezem, trojakiem i cieszyniokiem. W klimat słonecznej Grecji wprowadziły wszystkich uśmiechnięte przedszkolaki, które pod kierunkiem Jolanty Pendel zatańczyły taniec z filmu "Grek Zorba". Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się. Uczestnicy święta mieli niepowtarzalną okazję aby dowiedzieć się, co obecnie dzieje się na górze Olimp, bo program artystyczny, przygotowany przez uczniów szkoły pod opieką Anny Banat, oparty został na mitologii greckiej. – Dla wszystkich gości i mieszkańców Olimpu mniejsze i większe nimfy śpiewały piosenki oraz tańczyły sirtaki i inne tańce greckie. Nie mogło zabraknąć piosenki z repertuaru Anny German "Greckie wino" w wykonaniu Olgi Bernat, czy piosenki Eleni "Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca" w wykonaniu Zosi Zełep. W czasie swoich występów tancerki zerkały ukradkiem na Zeusa, mając nadzieję, że któraś z nich spodoba się mu i ten, tak jak Europę, porwie ją na swoim grzebiecie. Lecz tym razem Zeus był wierny swojej Herze. Wszyscy się wreszcie dowiedzieli skąd się wzięły nasze codzienne smutki, troski i te "pały" w dzienniku. To wszystko przez puszkę Pandory. Jej historię wyśpiewał Ksawery Zdeb, a w rolę Pandory wcieliła się Zuzia Woźny – scenariusz przedstawienia objaśniała koordynator projektu, prowadząca szkolne zespoły taneczne Wanda Górna. – Grecja to nie tylko morze, piękne plaże, słońce czy Olimp, to także wspaniała grecka kuchnia. Specjalnie na uroczystość przybyli greccy kucharze aby popisać się swoimi tanecznymi, umiejętnościami i przeprowadzić taneczne "kuchenne rewolucje". Cała uroczystość, to była prawdziwa grecka uczta, podczas której gości i uczniów zabawiały zespoły taneczne Iskra i Iskierka. Imię szkoły zobowiązuje, aby uczniowie posiadali dużą wiedzę na temat swojego patrona, dlatego dlatego od kilku lat osiągają sukcesy w powiatowych konkursach wiedzy o Unii Europejskiej. Zwycięzcy ostatnich: Jakub Ząbek i Ksawery Zdeb – laureaci III miejsca oraz Zuzanna Woźny, która zajęła IV miejsce w konkursie dla klas II-III "Mały Europejczyk", Kacper Wesołowski i Konrad Wróbel – zwycięzcy oraz Zofia Zełep – zdobywczyni III miejsca w konkursie dla klas I-IV "Jestem Polakiem i Europejczykiem" zostali wyróżnieni i nagrodzeni podczas uroczystości, na którą przybyło wielu gości sekretarz z biura poselskiego Lidii Geringer de Oedenberg, dyrektorzy szkół i przedszkoli, przedstawiciel straży pożarnej w Urazie, sołtysi, radni, proboszcz z Urazu ks. Adam Sobótka, pracownicy urzędu gminy, rodzice oraz uczniowie. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Kawałek Grecji w Urazie. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".

GOC, pol. Grecka Cerkiew Prawdziwie Prawosławna) – Cerkiew prawosławna istniejąca od 1925 jako autonomiczna, powstała w opozycji do Kościoła Grecji po przyjęciu przez nich kalendarza neojuliańskiego oraz wstąpieniu w ruch ekumeniczny. Zwierzchnikiem Cerkwi jest Kallinik (Sarandopulos), Arcybiskup Aten i całej Hellady.
Greccy politycy zachęcali w poniedziałek polskich przedsiębiorców do udziału w prywatyzacji i inwestycjach w ich kraju. Przekonywali, że szczególnie w ostatnim roku Grecja dokonała ogromnego postępu w walce kryzysem. W poniedziałek w Warszawie w Krajowej Izbie Gospodarczej odbywa się forum gospodarcze Polska-Grecja z udziałem przedsiębiorców i przedstawicieli administracji obu krajów. Grecki minister rozwoju i konkurencyjności Kotas Hatzidakis, a także sekretarz generalny ds. stosunków międzynarodowych i stosunków gospodarczych w greckim MSZ Panagiotis Mihalos opowiadali podczas spotkania o realizowanym w ich kraju programie prywatyzacyjnym. Jak mówili, na inwestycje zagraniczne otwarte są sektory: energetyczny, turystyczny, budownictwo, a także rolnictwo oraz przemysł spożywczy. "Polskie firmy w coraz większym stopniu inwestują za granicą. Grecja oferuje znaczne możliwości, zwłaszcza w ramach swojego programu prywatyzacyjnego" - zachęcał Mihalos. Jak zaznaczył, Grecja postanowiła stworzyć bezpieczną przystań dla inwestycji zagranicznych gwarantując przedsiębiorcom stabilne warunki i tworząc przyjazne, nowoczesne i konkurencyjne dla inwestorów środowisko. Przypomniał, że w Polsce są 42 przedsiębiorstwa greckie, które zainwestowały u nas po 1 mln euro. Ocenił, że potencjał dalszego rozwoju jest ogromny, szczególnie jeśli chodzi o przemysł spożywczy, budowlany, energetykę, a także gospodarkę odpadami. Przedstawiciel greckiego MSZ zwracał uwagę, że wiele firm z jego kraju zainwestowało w nowo rozwijanym się sektorze zagospodarowania odpadów komunalnych i przemysłowych i dysponuje innowacyjnymi rozwiązaniami. "To kolejne pole do współpracy pomiędzy naszymi krajami" - ocenił. Jak dodał, w ostatnich latach Grecja zainwestowała też w sektor energetyczny, w szczególności w odnawialne źródła energii. Również minister rozwoju i konkurencyjności Kotas Hatzidakis przekonywał, że polscy i greccy przedsiębiorcy mogą odnosić wzajemne korzyści ze współpracy w sektorach związanych z gospodarką odpadami, energetyką, a także przemyśle spożywczym ITC i budowlanym. Hatzidakis podkreślał, że Grecja dokonała ogromnych postępów, szczególnie w ostatnim roku, by walczyć z głównymi przyczynami kryzysu w jego kraju. Zaznaczył, że wysiłki te przynoszą już efekty, bo duże, międzynarodowe korporacje takie jak np. HP, Unilever, Philip Morris rozszerzają swoją działalność w Grecji. Zwrócił uwagę, że eksport towarów greckich rośnie (w 2012 r. osiągnął już niemal 14 proc. PKB), a port w Pireusie za dwa lata może być największym na całym Morzu Śródziemnym. Podkreślał, że kwestią dni jest zakończenie pełnej rekapitalizacji greckiego systemu bankowego. Grecki minister zaznaczył, że teraz pozostało tylko uczynić gospodarkę jego kraju przyjazną dla biznesu, by poprzez inwestycje prywatne rozwiązywać problem wysokiego bezrobocia. "Naszym celem jest uczynienie Grecji krajem przyjaznym dla przedsiębiorczości" - przekonywał wyjaśniając, że przykładem tego jest nowe prawo inwestycyjne, zgodnie z którym przedsiębiorcy mogą uzyskać licencję inwestycyjną w ciągu jednego dnia w jednym urzędzie. Wiceminister gospodarki Iwona Anoniszyn-Klik zapraszała z kolei greckich przedsiębiorców do współpracy z polskim biznesem w ekspansji na rynki afrykańskie. "Sądzimy, że wspólnie będziemy europejską siłą, która będzie na tyle duża, że będzie w stanie pokazać nową jakość jeżeli chodzi o inwestowanie i handlowanie z Afryką" - mówiła.
. 415 329 168 171 326 381 197 446

kawałek grecji w szwecji