RT @mari4218: Dzień dobry ☕ U mnie mgły,ciepło ( +5°C) i zimy nie widać 🙂 Miłego dnia 🙂👋♥️ P.S. Tak mi się skojarzyło,gdy wczoraj wdałam się w dyskusję z prawactwem. Płyną z kurwizyjnym ściekiem 😁 . 27 Oct 2022 06:05:15

Treść zapytania godz. 10:54 Wrocław, Dolnośląskie Porady prawne z Sprawy prywatne Pozostałe sprawy prywatne Wyjaśnienie sytuacji Jestem mężatką, wdałam się w romans, który zakończyłam kilka miesięcy temu. Tak osoba teraz kontaktuje się z moim mężem i podaje mu informacje na temat naszego romansu. Ostatnio napisał że dysponuje filmami nagranymi bez mojej zgody podczas intymnych zbliżeń. Na ten moment nie poinformował co chce z nimi zrobić. Jak mogę zareagować prawnie. Dodam że ani ja ani mój mąż nie kontaktujemy i nie odpisujemy na informacje. Odpowiedzi prawników: Odpowiedział(a) dnia: 20 Cze 2022 11:58 Dzień dobry, takie nagranie bez zgody, a także jego rozpowszechnianie stanowi przestępstwo z art. 191a Kodeksu karnego. Dlatego możliwe jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Można też rozważać tutaj groźbę bezprawną z art. 190 Kodeksu karnego. Pozdrawiam, adwokat Michał Filec Zmodyfikowano dnia: 25 Cze 2022 21:31 Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? 100% uznało tę odpowiedź za pomocną (2 głosy) Tak Nie Chcę dodać odpowiedź! Jeśli jesteś prawnikiem Zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Dodaj odpowiedź

Jakiś czas temu wdałam się w romans z kuzynem mojego męża. spotykaliśmy się pół roku, po czym sprawa się rypła nagle, jednym cięciem wszystko wróciło na stare tory. Mąż nic nie wie.
Rozumiem, że pisząc tego posta decyduje się na krytykę i ocenianie mnie przez innych ludzi… Może o to mi chodzi, a może czuję potrzebę wygadania się… Piszę anonimowo więc powinno być mi to obojętne…Jednak czegoś się obawiam pewnie tego, że mogę przeczytać prawdę, której tak naprawdę się boję… Jestem osobą, która ma rodzinę – dzieci, męża. który przebywa za granicą od jestem szczęśliwą kobietą, dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Dopiero wtedy gdy wdałam się w romans również z żonatym mężczyzną. Romans i to chyba taki książkowy on jest ze mną raczej dla sexu, uważam tak ponieważ nasze spotkania odbywają się raczej rzadko i tylko wtedy kiedy on ma czas. Zresztą zawsze pisze pierwszy a ja od razu zgadzam się na spotkanie, w sumie nigdy pierwsza nie napisałam więc nie wiem co by było… Czasami wydaje mi się, że jemu chodzi tylko o jedno zresztą wiem, że to nie jego pierwszy romans. Na naszych spotkaniach jest tak jak bym nagle i wszystkim zapominała przy nim czuję się jak by nic się nie liczyło. Jest czuły. Od samego początku wiedziałam w co wchodzę, spodziewałam się czystej relacji ale jego słowa typu: co zrobię jak się zakocha, co ja w nim widzę, że mogła bym mieć każdego, że on ma gdzieś czy ktoś się o nas dowie. Ostatnio zapytał co bym zrobiła jakby pod blokiem krzyczał, że mnie kocha. Wyprowadza mnie to z równowagi, ponieważ czuję przez moment, że dla niego to nie jest tylko sex… Jak zaczynam temat to on od razu go ucina żebyśmy teraz o tym nie myśleli…Znamy się już od kilku lat romans mamy od 6 miesięcy zawsze mnie coś w nim pociągało. Sama sobie się dziwię w końcu jest ode mnie starszy o 15 lat zawsze miałam powodzenie i mam do tej pory więc tak naprawę nie chodzi tutaj o jakiś byle jaki romans… Też nie jestem kobietą, która uprawia sex dla sportu. Nigdy przez 5 lat pobytu mojego męża za granicą nie spotkałam się z żadnym facetem pomimo tego, że mój mąż 3 lata temu mnie zdradził i nawet po tym nie myślałam o zemście za grania również nie jest dla nas tylko z powodu wyroku… Żony mojego kochanka nie znam osobiście, mamy dużo wspólnych znajomych stąd również wiem, że i ona ma faceta na boku, a również jestem pewna, że ona o tym nie wie a ja w każdej chwili bym mogła to udowodnić ale nigdy nie przyszło by mi to do głowy abym ja niszczyła w ten sposób ich małżeństwo… Nie wiem co myśleć o tym wszystkim. Odpowiadając na wasze zapewne pytania: nie wiem czemu piszę ten post czy z powodu tego, że nie mam komu się wyżalić pomimo wielu znajomych… Wdałam się w romans na jedną noc. Po kil­ku dniach mo­ja przy­ja­ciół­ka, Lid­ka, nie­mal si­łą wy­cią­gnę­ła mnie na im­pre­zę. Przy­szła po mnie i mę­czy­ła tak dłu­go, aż w koń­cu sa­ma uwie­rzy­łam, że mu­szę za­cząć no­we ży­cie.
fot. Adobe Stock Kocham swojego męża i nigdy przez myśl mi nie przeszło, że mogłoby być inaczej. Nie pytajcie mnie, dlaczego go zdradziłam, skoro jest miłością mojego życia. Nie wiem. Może dlatego, że Hubert był od trzech miesięcy za granicą i jedyny kontakt, jaki ze sobą mieliśmy, to pisanie ze sobą na Facebooku i w ostateczności rozmowa na kamerkach. Może dlatego, że pół roku wcześniej urodziłam bliźniaki, a moja rola w życiu od dłuższego czasu sprowadzała się tylko do bycia matką, nianią, sprzątaczką, kucharką, praczką i zaopatrzeniowcem - za to w żadnym stopniu nie po prostu kobietą. A tego mi tak bardzo brakowało! Sebastian jest raczej dalekim znajomym Huberta, poznaliśmy się kilka lat temu na weselu ich wspólnych przyjaciół. Zamieniliśmy kilka słów, zaobserwowaliśmy się na portalach społecznościowych i... tyle. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą, gdy Hubert już był tysiące kilometrów od domu. Raz polajkował mój post, innym razem skomentował zdjęcie... Zaczepialiśmy się tak przez dwa tygodnie, potem przenieśliśmy się do wiadomości prywatnych, dalej na kawę, a w końcu... do łóżka. Przypomniał mi, że nie jestem tylko kurą domową Sebastian był zupełnie inny od mojego męża. Hubert był spokojny, opanowany, czuły w łóżku. Sebek żył tu i teraz, nie planował, a żył spontanicznie. W łóżku był namiętny, eksperymentował i namawiał do tego mnie. Gdy poprosił mnie, żebym wysłała mu swoje nagie zdjęcia, początkowo się opierałam. On jednak nakłaniał mnie, mówiąc, że bardzo go to podnieca i chciałby móc patrzeć na mnie nawet, gdy nie ma mnie obok. W końcu uległam, a Sebastian wydawał się naprawdę zadowolony. Mijały miesiące i w końcu nadszedł czas, kiedy Hubert miał wrócić do domu. Mój kochanek wiedział, że nasz romans nie będzie trwał wiecznie. Było miło, ale się skończyło - tak przynajmniej myślałam. On jednak miał co do tego inne zdanie. Początkowo nie mógł pogodzić się z tym, że z nami koniec. Najpierw odgrażał się, że tego pożałuję, potem zamilkł, a ja myślałam, że odpuścił. Okazało się jednak, że nie. Miał po prostu inny się od tego, gdy miesiąc po powrocie mojego męża wysłał mi... moje zdjęcie. Nie wiedziałam, że ciągle je trzyma, a tym bardziej nie wiedziałam, po co mu ono i dlaczego mi je wysyła. Nie musiałam jednak długo czekać, aż dowiedziałam się wszystkiego. Gnojek chciał, żebym wysłała mu 50 tysięcy złotych, bo w innym wypadku powie o naszym romansie Hubertowi. A miał o czym mówić. Miał całą naszą korespondencję, sms-y, wiadomości, no i to nieszczęsne zdjęcie... Co miałam zrobić? Zapłacić? Iść na policję? Powiedzieć o wszystkim Hubertowi? Z tej sytuacji nie było dobrego wyjścia. Nie było opcji, bym dała mu te pieniądze bez wiedzy męża. Nie było też możliwości, by mój związek przetrwał tę próbę, na którą sama go wystawiłam. Sebastian dał mi tydzień na zapłacenie mu wymaganej kwoty. Miał to być najgorszy tydzień mojego życia i prawdopodobnie ostatni tydzień mojego małżeństwa... Nie byłam w stanie jeść, nie byłam w stanie spać, nie mogłam się zajmować dzieciakami, bo wszystko leciało mi z rąk. Hubert przyglądał mi się badawczo, jakby próbował zrozumieć, co się stało. Och, ile ja bym dała, żeby nigdy się nie dowiedział! — Martynka, czy ty chcesz ode mnie odejść? — zapytał pewnego dnia. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Skąd mu to przyszło do głowy? — Dzwonił do mnie bank, podobno chciałaś zlikwidować konto oszczędnościowe... Martyna, to miały być pieniądze na nasz dom... — powiedział smutno. A ja... nie byłam w stanie kłamać. Patrzyłam w jego smutne oczy i nagle w myślach przeleciało mi całe nasze wspólne życie. Nasze pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwszy pocałunek, seks, zaręczyny, ślub, narodziny bliźniaków... Jak miałam okłamywać kogoś, kto jest połową mojego życia? Jak mogłam go tak bardzo skrzywdzić? Rozpłakałam się i powiedziałam mu wszystko. O tym, jak się czułam pod jego nieobecność, o mojej zdradzie, a w końcu o szantażu Sebastiana. Hubert milczał przez cały ten czas, aż w końcu wstał z kanapy i wyszedł z domu. Nie wracał przez trzy godziny. Do domu wszedł w końcu w zakrwawionej koszuli. — Martyna, powiem wprost. Nie wiem, czy wybaczę ci zdradę. Ale to, co zrobiłaś, nie usprawiedliwia tego sukinsyna — zaczął. — Czy to, co... co was łączyło... Czy to był tylko seks? Czy seks i uczucie? — Nic do niego nie czuję, Hubert. Nie proszę cię, żebyś zrozumiał. Byłam samotna i taka... zaniedbana. Chciałam myśleć o sobie, ale zupełnie zaćmiło mi to fakt, że w ten sposób krzywdzę ciebie... — odpowiedziałam mu cicho. To była trudna rozmowa. Hubert zabrał swoje rzeczy i wyniósł się. Przez dwa tygodnie nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Aż w końcu wrócił, przytulił mnie i poprosił, byśmy zaczęli od nowa. — Potrzebuję czasu, Martyna. Ale wiem, że też nie jestem bez winy. Spróbujmy to naprawić. Codziennie staram się udowodnić mężowi, że zasługuję na jego miłość i zaufanie. Popełniłam błąd, którego żałuję jak niczego w życiu, ale dostałam od męża najwspanialszą rzecz, jaką tylko mogłam - drugą szansę. I tym razem jej nie zmarnuję... Więcej prawdziwych historii:„Sąsiadka prowadziła krucjatę przeciw agencjom towarzyskim w okolicy. Okazało się, że w jednej z nich pracuje jej córka”„Bardziej niż mnie kochał swoją dawno zmarłą żonę. To była walka z widmem, której nie umiałam wygra攄Po śmierci męża córki przestały mnie odwiedzać. Nie mam nawet kontaktu z wnukiem, bo nie zna polskiego”
Ale choć starałam się ze „Córka wdała się w romans z zajętym facetem. Nie mogłam na to patrzeć, więc zrobiłam coś, czego córka nigdy mi nie wybaczy” | „Przez następne dwa dni zastanawiałam się, jak tu dowiedzieć się, co to za jeden, i czy Majka traktuje tę znajomość poważnie.
Dołączył: 2011-10-25 Miasto: Paris Liczba postów: 69 17 lutego 2012, 10:43 Witam. Opowiem Wam pewną krótką historie i chce abyście ją 21. lat i mam chłopaka. Ponad rok temu dałam się uwieść mężczyźnie który ma 44 lata. On ma poukładane życie zawodowe i prywatne, ma żonę i dzieci, (jego starsza córka jest w moim wieku) i mieszka kilkaset km ode tego mężczyzne jak już miałam 15 lat ponieważ należeliśmy do pewnej "wspólnoty", był moim opiekunem na go pare razy (2-3) wciągu miesiąca. Zaś gdy już miałam skończone 19 lat - wydoroślałam z na pełną kształtów kobietę. Zaczeło się niewinnie.. jakieś uśmieszki, dwuznacznące wypowiedzi.. smsy. To przez smsy domyśliłam się że On chce czegoś więcej i zbliża się do mnie z każdym dniem. Gdy byłam na zjeździe naszej wspólnoty udało Nam się spotkać sam na sam, mieliśmy pojechać na kawe, porozmawiać.. lecz jednak zabrał mnie na obżerza miasta do lasu.. Na początku całował mnie, dotykał.. rozpinał bluzkę.. Poźniej oboje daliśmy się ponieść emocjom! I tak się stało! Od tego momentu wdałam się w romans z Nim. Widujemy się kilkanaście razy w ciągu roku. Nasze spotkania to wyjście pod pretekstem załatwiania spraw naszej wspólnoty. A przeważnie zawsze kończą się pełnym wrażeń sexem. Czasem udaję się nam popisać, to też kończy się najczęsciej rozmowami na temat naszej seksualności, jak Nam było dobrze i że pragniemy się nawzajem. Wiem że On ma żonę i dzieci. Ja mam chłopaka. i żadne z Nas nie chce zrezygnować dla tego żebyśmy byli razem, bo jest Nam dobrze tak jak jest! Lenag0 17 lutego 2012, 10:46 Pomyśl jak czułabyś się, gdyby okazało się, że Twój ukochany chłopak, Twój chodzący ideał i marzenie spotyka się z kimś potajemnie na seks? Moim zdaniem BARDZO ranicie tych, z którymi jesteście. Więc to całkowit chłopak nie zaspakaja Cię seksualnie to znajdź sobie innego. Ale, na litość, nie rozwalaj rodziny! Każdy romans ujrzy kiedyś światło dzienne. Dołączył: 2011-03-31 Miasto: Warszawa Liczba postów: 625 17 lutego 2012, 10:46 o jaaa Zechija 17 lutego 2012, 10:47 Wybacz, że to powiem ale takie dziewczyny jak Ty są dla mnie zwykłymi szmatami. Może za mocne słowa, ale skoro puszczasz się na boku z innym facetem niszcząc swój jak i jego związek to innych słów nie mogę użyć. Jeśli odpowiada ci bycie dziewczyną do towarzystwa, gdzie staruszek może bzyknąć kiedy chce sobie młodą dziewczynę to proszę bardzo a wiec że za niedługo mozesz zostać sama, bez chłopaka, bez kochanka z łatką puszczalskiej. unodostress 17 lutego 2012, 10:47 patologia Dołączył: 2010-03-12 Miasto: Ipswich Liczba postów: 6381 17 lutego 2012, 10:48 Nie ocenie, bo nie bawia mnie takie rzeczy. Ja bym tego nie zrobia, bo ile mozna zyc w klamstwie. Dołączył: 2010-05-06 Miasto: Tychy Liczba postów: 1137 17 lutego 2012, 10:49 Pomyśl jak czułabyś się, gdyby okazało się, że Twój ukochany chłopak, Twój chodzący ideał i marzenie spotyka się z kimś potajemnie na seks? Moim zdaniem BARDZO ranicie tych, z którymi jesteście. Więc to całkowit chłopak nie zaspakaja Cię seksualnie to znajdź sobie innego. Ale, na litość, nie rozwalaj rodziny! Każdy romans ujrzy kiedyś światło dzienne. DOKŁADNIE! Dołączył: 2009-04-19 Miasto: Kraków Liczba postów: 2556 17 lutego 2012, 10:51 No to super, karma wraca, trafi swój na swego. Jak się zakochasz tak na zabój, że nie w głowie ci będą jakiekolwiek zdrady to ten ukochany pewnie będzie dupczył na prawo i lewo. Nie wiem tylko po co ta wiadomość, skoro dobrze wam tak i nie zamierzasz tego zmienić? Chcesz się pochwalić, że dajesz dwóm na raz czy jak? Edytowany przez milkcoffe 17 lutego 2012, 11:09 Dołączył: 2010-11-26 Miasto: Niemcy Liczba postów: 919 17 lutego 2012, 10:51 Myślę że źle robisz,ba nie tylko Ty ale ten mężczyzna również. Oszukujecie tyle osób. Zastanów się czy kochasz swojego chłopaka(wydaje mi się że nie skoro masz romans z innym). Ja nie umiałabym tak postępować, biłabym się ze swoimi myślami, jak bardzo ranie i oszukuje chłopaka. Postaw się w pozycji twojego chłopaka, nie sądzę żebyś Ty chciała aby on utrzymywał romans z inną kobietą. W życiu nie tylko seks jest ważny! karwaja 17 lutego 2012, 10:53 Kłamstwo ma krótkie nogi. Przygotuj się na to, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw i twój chłopak z wielkim impetem może kopnąć cię w zad a i twój "kochanek" też cię zostawi, jeżeli żona się dowie.
Tłumaczenia w kontekście hasła "przerodziło w romans" z polskiego na angielski od Reverso Context: Mówił, że nigdy nie chciał, żeby to się przerodziło w romans.
pf — wda|wać impf Ⅰvt Moda to ease Ⅱ wdać się — wdawać się 1. (wplątać się) (w konflikt, spór) to enter (w coś into sth); (w interesy, układy) to get involved (w coś in sth); (w bójkę) to get (w coś into sth); (w wojnę) to embark (w coś on sth); (we flirt, w intrygi) to engage (w coś in sth)- znów się wdał w jakąś awanturę he got himself into yet another row 2. (zaangażować się) (w dyskusję) to embark (w coś on sth); (w dialog, polemikę) to engage (w coś in sth); (w szczegóły) to enter (w coś into sth); (w wyjaśnienia) to go (w coś into sth); (w opisy) to launch (w coś into sth)- wdała się w romans z żonatym mężczyzną she got involved (in an affair) with a married man 3. (związać się) to get in (w coś with sth)- wdać się w złe towarzystwo to get into bad company 4. (wrodzić się) to take (w kogoś after sb)- wdała się w matkę she takes after her mother 5. (zaistnieć) [bieda, gangrena, zapalenie płuc] to set in - w domu wdały się mole the house became infested with (clothes) moths

Wdałam się w romans z kolegą z pracy Ojciec zostawił nas, gdy miałam 3 lata Grzegorz udawał miłość, aby zmusić mnie do prostytucji. OCEŃ: 4 / 13;

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-03-04 00:15:56 AniLE Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-03 Posty: 3 Temat: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Kochane Kobitki, Postanowilam sie zebrac w garsc i napisac w nadziei, ze mi pomozecie. Mam bowiem taki maly problem...Jestem dzieciata mezatka, w domu wszystko dobrze sie uklada. I wszystko byloby dobrze, gdyby nie ten moj durnowaty mozg, ktoremu sie wydaje, ze sie zakochalam... w koledze z pracy... w dodatku o wiele ode mnie starszym...Pracujemy oboje przy projekcie nowego systemu, wiec choc atmosfera w pracy jest cudo, to jednak jest bardzo, bardzo duzo stresu. Wiem, ze nasz mozg moze "pomylic" napiecie w pracy z napieciem jakim jest zafascynowanie kims - i wlasnie na mnie to padlo!!!Ironia losu, jeszcze jakis rok temu facet wydawal mi sie raczej niezbyt sympatyczny. Nie jest przystojny. Nie jest nawet w moim typie, wrecz przeciwnie!!!!! Jest zonaty, jego zona pracuje w tym samym zakladzie i dobrze sie znamy. Zaciskam zeby jak tylko moge bo (jak mysle na trzezwo) wcale nie chce wdawac sie w zaden romans (zeby i sobie zycia nie kopac, ani jemu ani jej). Ale tak sie sklada, ze mamy ze soba bardzo duzo do czynienia i jak tylko znajde sie kolo niego, trace rozum. Staram sie nie poddac, ale to prawie boli (cos jak byscie w polowie stosunku nagle mialy przestac i powiedziec facetowi "wiesz, dokonczymy kiedy indziej") .Jesli chodzi o niego, to jestem praktycznie pewna, ze jestem dla niego po prostu kolezanka z pracy. Cale szczescie, ze nie probuje mnie podrywac (choc czasem trafiaja mu sie zarty z podtekstem)...Probuje roznych rzeczy: poniewaz rzecz dzieje sie we Francji, tutejsze powitanie (co Was pewnie zbulwersuje) to calowanie sie dwa razy w policzek. Wszyscy to robia, to mniej wiecej jak nasze "czesc". Juz sama nie wiem czy mam zamknac oczy i w upojeniu wachac jego perfumy czy tez wstrzymac oddech - kiedy mowimy sobie "dzien dobry". Jak tak dalej pojdzie, to sie udusze... Ktoregos dnia probowalam przejsc na powadanie reki, ale osiagnelam tylko to, ze on doszedl do wniosku, ze musze byc juz zupelnie wymeczona przez siedzenie po godzinach, i przez caly dzien cackal sie ze mna jak ze zgnilym jajkiem, nie pozwalal innym mi przeszladzac, przynosil ciastka itp. Cholera, a tak sie staralam... Kiedy jedziemy razem w delegacje, juz samo siedzenie w samochodzie kolo niego to meka. Jeszcze gorzej w samolocie, bo siedzimy prawie sie dotykajac. Kiedy wracamy z biura do hotelu, czasami pewnie wychodze na milczka, bo staram sie jak moge nie probowac go prowokowac - choc az mnie skreca na mysl, ze pewnie niewiele potrzeba, zebysmy razem wyladowali w lozku. Juz nie mowiac o tym, ze on czasem nawet na ten temat sie - staram sie jak moge, ale w glowie mam tylko jedna mysl: usiasc mu na kolanach i zaczac calowac bez opamietania...Poradzcie pliz co ja mam zrobic, zeby sie nie dac...!! Dzieki wielkie!Ani 2 Odpowiedź przez Emilia 2015-03-04 01:11:08 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... A ile ty masz lat? 15? Bo zachowujesz się jak za przeproszeniem gówniara, która przechodzi burzę hormonalną. Jesteś dorosła, mężata, dzieciata? Nie do uwierzenia. Jesteś zwierzątkiem, które nie potrafi panować nad popędami czy dorosłą kobietą, która sama rządzi sobą? Może zmień pracę, choć w twoim przypadku pewnie w każdej następnej podczas pracy tak cięższym projektem będzie to samo. 3 Odpowiedź przez Lwica_ 2015-03-04 01:16:17 Lwica_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-05-02 Posty: 885 Wiek: 23 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans...Ja na Twoim miejscu skupiłabym się bardzo mocno na związku i mężu - spędzanie jak najwięcej czasu razem, jakiś romantyczny wypad tylko we dwoje, randka, kolacja poza domem... cokolwiek, co sprawi, że znów poczujesz do męża coś więcej niż tylko "dobry mąż, dobry ojciec dzieci". Gdy na nowo oczarujesz się mężem (a on Tobą), kolega z pracy przestanie być taki interesujący. 4 Odpowiedź przez panibaronowa 2015-03-04 01:30:45 panibaronowa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-01 Posty: 920 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Lwica_ napisał/a:Ja na Twoim miejscu skupiłabym się bardzo mocno na związku i mężu - spędzanie jak najwięcej czasu razem, jakiś romantyczny wypad tylko we dwoje, randka, kolacja poza domem... cokolwiek, co sprawi, że znów poczujesz do męża coś więcej niż tylko "dobry mąż, dobry ojciec dzieci". Gdy na nowo oczarujesz się mężem (a on Tobą), kolega z pracy przestanie być taki właśnie, przypomnij sobie, kim dla Ciebie jest Twój mąż i czy na pewno jak podlotek zamierzasz się dalej zachowywać. Czy ten człowiek przypadkiem nie byłby załamany, jakby się o tym dowiedział. A powabnego kolegę codziennie przynajmniej dwa razy wyobrażaj sobie, jak siedzi na kiblu. ciasto pieniądz. 5 Odpowiedź przez pachnacypodroznik 2015-03-04 02:00:51 pachnacypodroznik Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Specjalista Zarejestrowany: 2015-02-20 Posty: 179 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans...@AniLE Ludzie we Francji są cudni. Wygląda na to, że masz super zespół i doskonale się dogadujecie. Rónice kulturowe będą zawsze widoczne dla Ciebie, aczkolwiek jesteś częścią zespołu, więc siłą zeczy jedną z 'nich'. Weź głęboki oddech i przemyśl sprawę. Ewentualnie jeśli macie inny dział, w którym mogłabyś się sprawdzić, postaraj się o przeniesienie. 6 Odpowiedź przez rafatal 2015-03-04 10:32:01 Ostatnio edytowany przez rafatal (2015-03-04 10:33:16) rafatal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-29 Posty: 160 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Cokolwiek zrobisz jesteś w d**ie. Nawet jak będziesz z tym walczyć to i tak na męża będziesz patrzeć przez pryzmat wyidealizowanego mąż jest na z góry przegranej pozycji, Twój mózg (?) włączył inny bieg, w którym nie ma miejsca dla pod uwagę to co piszesz - sama z tym nie zrobisz porządku i na końcu faktycznie skończysz z głową między kolanami kolesia z się to nie rozwiązanie, zmienić prace słabe... w końcu spotkasz kolesia gdzieś tam przypadkiem i zaczniesz wypisywać brednie o przeznaczeniu i niesamowitym lekarstwo to zjeść, przetrawić i wydalić. Tylko wtedy masz szanse na prawdziwe wyleczenie. Niestety, najbiedniejsze w tym wszystkim będą dzieci... które będą świadkami wyniszczenia ich rodziny, depresji ojca... ale co tam, priorytetem jest "usiasc mu na kolanach i zaczac calowac bez opamietania..."Moim zdaniem masz 2 wyjścia... 1 długi rozbieg, walić głową w ścianę tak długo, aż przejdą Ci niepożądane objawy,2 skończyć między kolanami kolesia i ciągnąć tak długo aż spraw się nie sypnie. 7 Odpowiedź przez Lwica_ 2015-03-04 11:34:45 Lwica_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-05-02 Posty: 885 Wiek: 23 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... rafatal napisał/a:Cokolwiek zrobisz jesteś w d**ie. Nawet jak będziesz z tym walczyć to i tak na męża będziesz patrzeć przez pryzmat wyidealizowanego mąż jest na z góry przegranej pozycji, Twój mózg (?) włączył inny bieg, w którym nie ma miejsca dla pod uwagę to co piszesz - sama z tym nie zrobisz porządku i na końcu faktycznie skończysz z głową między kolanami kolesia z się to nie rozwiązanie, zmienić prace słabe... w końcu spotkasz kolesia gdzieś tam przypadkiem i zaczniesz wypisywać brednie o przeznaczeniu i niesamowitym lekarstwo to zjeść, przetrawić i wydalić. Tylko wtedy masz szanse na prawdziwe wyleczenie. Niestety, najbiedniejsze w tym wszystkim będą dzieci... które będą świadkami wyniszczenia ich rodziny, depresji ojca... ale co tam, priorytetem jest "usiasc mu na kolanach i zaczac calowac bez opamietania..."Moim zdaniem masz 2 wyjścia... 1 długi rozbieg, walić głową w ścianę tak długo, aż przejdą Ci niepożądane objawy,2 skończyć między kolanami kolesia i ciągnąć tak długo aż spraw się nie mąż jest na przegranej pozycji i niekoniecznie lekarstwem będzie konsumpcja (szczególnie, że kolega nie jest prawdopodobnie zainteresowany).Ja byłam w bardzo podobnej sytuacji, pewien chłopak bardzo mocno na mnie działał, a że widywałam się z nim codziennie z racji szkoły, lekko nie było. I mogłam albo olać związek i zabawić się z nową fascynacją, albo próbować odbudować w związku to, co zaczęło szwankować - zainteresowanie sobą nawzajem. Udało się, bo jest to kwestia zmiany podejścia, chęci i odrobiny wysiłku - im więcej czasu spędzałam z moim, tym mniej idealny wydawał się być obiekt choć nadal działał na mnie fizycznie, to z całą pewnością nie tak mocno, jak na początku, w związku z czym nie miałam już żadnych problemów z myśleniem w jego towarzystwie. 8 Odpowiedź przez maniek_z_maniek 2015-03-04 11:41:12 maniek_z_maniek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-06 Posty: 3,299 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Rada jest jedna. Po prostu nie dac sie pokusie, ale zeby to zrobic trzeba sie skupic na innych rzeczach, poszukac sily gdzie indziej, jesli jej nie ma w Tobie. Pomysl sobie ze Twoje postepowanie moze zniszczyc zycie Twoje i Twojej rodziny, byc moze dziecka. Twoja przyjemnosc (bo w takich kategoriach nalezy do rozpatrywac) skonczy sie cierpieniem Twoim i innych. Veritas in omnem partem sui eadem est 9 Odpowiedź przez Mały_Książe 2015-03-04 11:43:26 Ostatnio edytowany przez Mały_Książe (2015-03-04 11:44:47) Mały_Książe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-12 Posty: 564 Wiek: 32 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Pochwal się o wszystkim mężowi, lepszego otrzeźwienia nikt Ci nie zafunduje...Może jak uzmysłowisz sobie, że możesz stracić wszystko co masz, znów zaczniesz mysleć głową a nie .... "Wiesz... gdy się jest bardzo smutnym, lubi się zachody słońca..." 10 Odpowiedź przez Cyngli 2015-03-04 11:50:46 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Jak ktoś ma zgniłą moralność, to nic się nie da zmiana pracy nie pomoże, bo w innej też może jakiś facet masz deficyty w sferze seksualnej, to przypomnij sobie, że masz męża, albo ewentualnie kup sobie jeszcze dodać - jako osoba, która mieszkała na stałe we Francji - Francuzi już tak mają, że jest to buzi-buzi, normalna sprawa. To, co Tobie wygląda na podryw, jest normalnym, kurtuazyjnym zachowaniem. 11 Odpowiedź przez AniLE 2015-03-04 14:10:01 AniLE Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-03 Posty: 3 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... No coz, serdeczne podziekowania dla tych paru, ktore / ktorzy dali mi fajne porady (bardzo podobala mi sie ta gdzie mam sobie wyobrazic, ze szanowny kolega siedzi na kiblu : ). Lwica, Panibaronowa, Pachnacypodroznik, Rafatal, Maniek z Maniek - dzieki Wam bardzo!!!Co jest jednak smutne, to to, ze chyba niektorzy nie umieja czytac...Przeciez pisalam wyraznie, ze NIE CHCE, NIE ZAMIERZAM, chocby durnowaty leb chcial. Wiec zamierzam walic glowa w sciane, wyobrazac sobie kibel i Bog wie co jeszcze - bo NIE CHCE wdawac sie w zadne romanse. Wymyslam sobie 150 roznych powodow dla ktorych NIE, NIE i czesc z Was od razu by mnie spalila na stosie... O co Was prosze - to o rozne porady na to jak NIE, a nie jak tak... 12 Odpowiedź przez Cyngli 2015-03-04 15:19:47 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... A skąd my mamy to wiedzieć? W życiu mi do głowy nie przyszło, by męża swoje myślenie, zastanów się, czego Ci brakuje, że myślisz o zdradzie. 13 Odpowiedź przez Iwona40 2015-03-04 20:32:39 Iwona40 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 774 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... AniLE napisał/a:Kochane Kobitki, Postanowilam sie zebrac w garsc i napisac w nadziei, ze mi pomozecie. Mam bowiem taki maly problem...Jestem dzieciata mezatka, w domu wszystko dobrze sie uklada. I wszystko byloby dobrze, gdyby nie ten moj durnowaty mozg, ktoremu sie wydaje, ze sie zakochalam... w koledze z pracy... w dodatku o wiele ode mnie starszym...Pracujemy oboje przy projekcie nowego systemu, wiec choc atmosfera w pracy jest cudo, to jednak jest bardzo, bardzo duzo stresu. Wiem, ze nasz mozg moze "pomylic" napiecie w pracy z napieciem jakim jest zafascynowanie kims - i wlasnie na mnie to padlo!!!Ironia losu, jeszcze jakis rok temu facet wydawal mi sie raczej niezbyt sympatyczny. Nie jest przystojny. Nie jest nawet w moim typie, wrecz przeciwnie!!!!! Jest zonaty, jego zona pracuje w tym samym zakladzie i dobrze sie znamy. Zaciskam zeby jak tylko moge bo (jak mysle na trzezwo) wcale nie chce wdawac sie w zaden romans (zeby i sobie zycia nie kopac, ani jemu ani jej). Ale tak sie sklada, ze mamy ze soba bardzo duzo do czynienia i jak tylko znajde sie kolo niego, trace rozum. Staram sie nie poddac, ale to prawie boli (cos jak byscie w polowie stosunku nagle mialy przestac i powiedziec facetowi "wiesz, dokonczymy kiedy indziej") .Jesli chodzi o niego, to jestem praktycznie pewna, ze jestem dla niego po prostu kolezanka z pracy. Cale szczescie, ze nie probuje mnie podrywac (choc czasem trafiaja mu sie zarty z podtekstem)...Probuje roznych rzeczy: poniewaz rzecz dzieje sie we Francji, tutejsze powitanie (co Was pewnie zbulwersuje) to calowanie sie dwa razy w policzek. Wszyscy to robia, to mniej wiecej jak nasze "czesc". Juz sama nie wiem czy mam zamknac oczy i w upojeniu wachac jego perfumy czy tez wstrzymac oddech - kiedy mowimy sobie "dzien dobry". Jak tak dalej pojdzie, to sie udusze... Ktoregos dnia probowalam przejsc na powadanie reki, ale osiagnelam tylko to, ze on doszedl do wniosku, ze musze byc juz zupelnie wymeczona przez siedzenie po godzinach, i przez caly dzien cackal sie ze mna jak ze zgnilym jajkiem, nie pozwalal innym mi przeszladzac, przynosil ciastka itp. Cholera, a tak sie staralam... Kiedy jedziemy razem w delegacje, juz samo siedzenie w samochodzie kolo niego to meka. Jeszcze gorzej w samolocie, bo siedzimy prawie sie dotykajac. Kiedy wracamy z biura do hotelu, czasami pewnie wychodze na milczka, bo staram sie jak moge nie probowac go prowokowac - choc az mnie skreca na mysl, ze pewnie niewiele potrzeba, zebysmy razem wyladowali w lozku. Juz nie mowiac o tym, ze on czasem nawet na ten temat sie - staram sie jak moge, ale w glowie mam tylko jedna mysl: usiasc mu na kolanach i zaczac calowac bez opamietania...Poradzcie pliz co ja mam zrobic, zeby sie nie dac...!! Dzieki wielkie!AniAni, to te feromony są przyczyną tej twojej chci..y, fe! chemii do kolegi. Może powinien zmienić perfumy? , albo przez 1 tydzień unikać kąpieli Tak poważnie, to nie ma obowiązku całowania się z nikim, sama o sobie decydujesz. Dyplomatycznie możesz powiedzieć, że lubisz i cenisz współpracowników, natomiast całusy rezerwujesz dla dużo myślisz o seksie z kolegą, sama się tym nakręcasz. Pomyśl o jego żonie i dzieciach, o dramacie twojego meża, twoich dzieci oraz tamtej rodziny gdybyś zrealizowała tą swoją jak twoje pożycie seks. układa się z mężem? Miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyśdokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie to potrafisz. 14 Odpowiedź przez Paweło 2015-03-04 20:36:47 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-03-04 20:37:00) Paweło Net-facet Nieaktywny Zawód: Kagaku gijutsu sha Zarejestrowany: 2015-02-22 Posty: 1,620 Wiek: już 33 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Czy wy myślicie ona tego nie chce i oby się tego trzymała. Transhumanista "Starzenie się to odwieczna choroba choroba która należy w końcu wyleczyć" (strona niekomercyjna)"Człowiekowi mądremu cała ziemia jest dostępna, gdyż ojczyzną szlachetnej duszy jest cały świat" Demokryt 15 Odpowiedź przez AniLE 2015-03-05 14:17:09 AniLE Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-03 Posty: 3 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Iwona, Dzieki za porade! Jesli chodzi o sex z mezem - to od lat sie nie zmienilo. Kochamy sie w weekendy, bo w tygodniu wracamy z roboty i padamy na pysk Moze bede musiala cos wymyslec pod tym katem...Na razie, na bazie Waszych porad, zaprosilam znajmych na kolejny weekend na Andrzejki... Co prawda Swieta nie te, ani moj maz ani znajmomi nie maja pojecia co to jest wiec to nie ma znaczenia - najwazniejsze, zebysmy sie dobrze bawili. Polejemy sobie wosk, poprzestawiamy kapcie, a potem im powiem, ze sie spoznilismy pol roku... Jeszcze raz wielkie dzieki, podniesliscie mnie na duchu! 16 Odpowiedź przez Zwyczajny_facet 2015-03-05 14:33:46 Zwyczajny_facet Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-04 Posty: 71 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans...Witam, Zamiast zdradzić męża oraz uniknąć szkód jakie może Pani wyrządzić swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, proponuje zakup porządnego wibratora ( informacje o najlepszych można znaleźć w internecie). Jestem pewien, że seks z wibratorem okaże się lepszy niż z kolegą. Wierzę, że uda się Pani pogonić motyle i nie zdradzić 17 Odpowiedź przez arcania 2015-03-06 23:09:45 arcania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-04 Posty: 2,657 Odp: Co zrobic, zeby sie nie wdac w romans... Ja bym biła głowa w mur.... "A we mnie samym wilki dwa...oblicze dobra, oblicze zła...walczą ze sobą nieustannie...wygrywa ten którego karmię " Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

. 371 203 463 422 147 311 495 408

wdałam się w romans